sobota, 1 stycznia 2022

Z Nowym Rokiem

Niech Wam się wiedzie wszystkim jak najlepiej w szczęściu i zdrowiu, niech się spełniają marzenia, a poziom optymizmu szybuje w górę. Przy tym, nie liczcie, że ktoś za Was to życzenie spełni, samemu się trzeba przyłożyć:)

Sylwestrowy wieczór zaliczony, spać poszłam po 2, ale moje zwierzaki litościwie nie budziły mnie z rana i kiedy o 10.20 wyszłam z sypialni, wszystkie cztery po cichutku leżały w przedpokoju. Ale jak już mnie zobaczyły, to był szał, jakby mnie od roku nomen omen nie widziały:) I jak to ja lubię, dzień świąteczny spędzam solo, w ciszy i spokoju. Dość mi wczorajszego towarzystwa:) Poranny bardzo długi spacer z psem dotlenił moje płuca, długie głaskanie kotów obniżyło mi ciśnienie po szatańskiej porannej kawie zaaplikowanej na obudzenie, poprawiło poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi, a co za tym idzie - zredukowało ryzyko chorób układu krwionośnego (u głaszczących koty ryzyko zawału spada o 3 procent - tak mówią badania:) Nie wiem, czy wiecie, że koty mogą pomóc w uśmierzaniu bólu, gdyż wyczuwają bolesne miejsca na ciele i układają się na nich. Na przykład taki Lucek chętnie się kładzie na mnie w miejscu, gdzie mam lekkie zwyrodnienie lędźwiowe. Ma to związek z tym, że sierść kota jest najonizowana ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kładąc się na bolących miejscach, kot neutralizuje  szkodliwe  jony. To się nazywa felinoterapia.

Koty pełnią również rolę pełnoprawnych terapeutów, jak psy, odwiedzając rozmaite placówki, a w nich potencjalnych pacjentów. W wielu państwach stworzono profesjonalne programy felinoterapii, wspomagające leczenie osób starszych, chorych psychicznie, dzieci autystycznych, a nawet resocjalizację więźniów. Bywa, że felinoterapia w przypadku dzieci autystycznych jest znacznie bardziej skuteczna niż dogoterapia. Bezpośredniość i hałaśliwość psa bywa dla tych dzieci zbyt silnym i w efekcie negatywnym doznaniem.

Na tej samej zasadzie koci terapeuta może mieć wpływ na leczenie dzieci z ADHD, upośledzonych umysłowo czy osób psychicznie chorych. Jego delikatność i nienarzucający się sposób bycia często bardziej odpowiadają osobom o tak wrażliwej i zaburzonej psychice. Felinoterapia tym między innymi różni się od dogoterapii, że kot nie wymaga tresury. Wykorzystuje się jego wrodzone zachowania i cechy charakteru.

Kot znakomicie sprawdza się także jako towarzysz życia człowieka starszego. Nie wymaga zbyt wielu zabiegów, motywuje do aktywności w postaci opieki nad zwierzakiem, osłabia poczucie osamotnienia. Oprócz  niezwykle istotnej więzi emocjonalnej, dostarcza też człowiekowi dobrodziejstw zdrowotnych. Na starość dotykają nas zaburzenia ukrwienia, co często łączy się z uczuciem zimna w dłoniach i stopach. Kot, którego naturalna temperatura wynosi ok. 38 stopni, działa podczas głaskania jak grzałka. Dodatkowo, ta czynność, tak na ogół przez koty lubiana, to dla dotkniętych reumatyzmem czy usztywnieniem stawów dłoni bardzo dobra gimnastyka.

Kot wnuczki

Są kraje, np. Wielka Brytania czy kraje skandynawskie, gdzie w domach starców lub szpitalach psychiatrycznych wprowadza się koty jako stałych mieszkańców, by pensjonariuszom zapewnić do nich stały dostęp. Udowodniono, że głaskanie zwierzaka, przytulanie go, stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin – hormonu szczęścia. 

Zatem z nowym rokiem czas na podjęcie postanowień - może mały kotek ze schroniska?

Natomiast tego, że rocznie w Korei koty wzniecają około 30 pożarów, nie należy brać pod uwagę, wszak nie mieszkamy w Korei:)


Cóż. Postanowień noworocznych nie robię, jak zwykle. Nowy rok zaczęłam... zakupami:) Korzystając z wyprzedaży zamówiłam trzy pary butów ze skóry i bajerancki zegarek. Taki prezent dla siebie samej na zachętę wejścia w kolejny rok życia. Bo zazwyczaj o tej porze miałam już wykupione wczasy za granicą na sezon letni, miałam plan i tylko "douczałam się" z wiedzy o kraju destynacji. Teraz wszystko się zawaliło. Wyjazdy z certyfikatem, z maską, z testem to zamach na moje poczucie wolności i dopóki takie zasady będą obowiązywać, dopóty nigdzie nie jadę, nie podporządkuję się. W Polsce też jest co zwiedzać. Ale tu mogę jechać bez planowania, byleby był czas. I byle zima się skończyła, eh...


Noworoczny autobus w naszym mieście, ładny, prawda ?:)

36 komentarzy:

  1. Każda forma rozweselenia mile widziana, nawet w autobusie.
    Słyszałam o własnościach terapeutycznych kotów, ale i alpaki chyba się do tej kategorii zaliczają.
    Moja bratanica ma kota i psa, my do tej pory mieliśmy psy i małe zwierzątka, kota jeszcze nie.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem stacja rowerowa koło mojej pracy też była tak ozdobiona:) Jest jakaś grupa ludzi, która się w to bawi i ozdabia dziergankami wybrane obiekty.

      Usuń
    2. Widziałam cos podobnego w Poznaniu:-)

      Usuń
  2. O tych kotach - terapeutach to słyszałam. Zresztą mieliśmy kota, zawsze wiedział , gdy komuś czegoś brakowało , układał się na zmarzniętych stopach , albo przytulał i mruczał jak wracałam zdenerwowana z pracy itd. Z żalem ale musieliśmy mu znaleźć nowe miejsce , ze względu na chorobę synowej . Autobus super , zaraz mi się skojarzyła piosenka " Wesoły autobus" . Najlepsze życzenia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka ma dwa koty i też jest problem, bo najlepsza przyjaciółka wnuczki ma uczulenie na kocią sierść i nie może ich odwiedzać, a jak one idą do niej, to w łazience najpierw się ubierają w świeżo uprane ubrania i od razu do wyjścia, żeby czegoś - a już nie daj boże kota- nie dotknąć.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. O dogoterapii wiem, o kototerapii tak fachowo pierwszy raz przeczytalam, ciekawe :)
    Autobus wesoly!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo wiele osób traktuje koty trochę po macoszemu...:)

      Usuń
  4. O kototerapii słysze po raz pierwszy. Super i super jest to, że wykorzystuje naturalne zachowanie kota. Bo psy niestety często bywają w dogoterapii nadużywane - tak słyszałam od kilku hodowców, którzy nie chcą sprzedawać swoich szczeniąt do dogoterapii.
    Poza tym ja zawsze mówię, że człowiek powinien mieć i psa i kota. Choćby dla zachowania równowagi umysłowej...Bo pies mówi człowiekowi: uwielbiam cię, jesteś najważniejszy na świecie, a kot: a wcale, że nie.
    Z tym podróżowaniem to mam podobnie, choć mnie najbardziej przeszkadza obowiązek maseczek. Ja rozumiem: w samolocie, w komunikacji... Ale w wielkim i niemal pustym muzeum?
    Wszystkiego dobrego!
    Trollatrolla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że bardziej bliższy jest mi charakter kota, co chodzi własnymi drogami niż służalczy pies:) Ale mam i to, i to i nie narzekam, nie gadają, nie narzekają, nie jęczą jak ludzie i mi to pasuje:) Nakarmię, wyspaceruję, wygłaskam, pogadam do nich i cenię sobie to, że rzadko odpowiadają:)

      Usuń
  5. Koty górą. Ja całe życie z kotami. Nawet Figaro na Lisa był dochodzącym. Może po powrocie..
    Teraz nie czas. A autobus wywołuje uśmiech. Czasy takie a nie inne więc albo nie akceptujemy jak Ty albo podporządkowujemy się jak ja. Chociaż czekam z utęsknieniem, żeby zdjąć znowu na ulicy maskę. Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozumiesz moją sympatię do kotów:)
      Pozdrawiam
      ps. maseczki grzecznie noszę tam, gdzie trzeba. I to wystarczy:)

      Usuń
  6. Ale masz cudny zwierzyniec. Koty i psy to wspaniali terapeuci. Nie wiedzialam tylko ze pomagaja dzieciom z adhd. Moja starsza corka ma adhd. O reumatyzmie wiedzialam. Mojej tesciowej by sie kot przydal zeby ja wygrzewal. Przepiekne zdjecia. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak mi się z tym zwierzyńcem trafiło. Tylko kot Lucjan z wyboru, reszta to uratowane przybłędy, łącznie z psem:)
      Pozdrawiam, także piękny Kraków:)

      Usuń
  7. Bylabym zapomniala... Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś bardzo chciałam mieć psa, teraz wiem, że z kotem lepiej bym się w domu dogadała. Mniej zachodu, większa swoboda, a kocha się przecież tak samo mocno:) Szczęścia i zdrowia w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kota, to tylko trzeba sobie samemu w głowie zaakceptować, że w łazience będzie stała kuweta. A reszta to już tylko sama przyjemność:)
      Dziękuję za życzenia i wzajemnie:)

      Usuń
  9. Dobrego roku, spokojnego i normalności powrotu życzę, i hokus pokus niech się spełni 🎆
    Zwierzaki cudne oczywiście, bo jakby inaczej. I wszystko święta prawda o kotach. Niedawno przyszedł Franuś (ten od sąsiadów), ułożył się na bolącym kolanie, wymruczał jakieś kocie zaklęcie, wygrzał i poszedł sobie na drugi fotel 😺 Psiaki śpią, bo pada ... Serdeczności moc posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w tym deszczu zaraz po pracy wyprowadziłam piesę na długi spacer. Po godzinie i 4 km wrociłysmy zmoknięte, ale zadowolone. Już ciemno było jak wychodziłyśmy z lasu, z bobrowego zagajnika nad rzeką. Natomiast wieczorem to paniusia zaspana tylko do ogródka poczlapala i zaraz z powrotem e swoje pielesze przybiegła:) Za dużo deszczu to niezdrowo:)
      Odwzajemniam serdeczności:)

      Usuń
  10. Mam taki sam pogląd na ostatnią sprawę, więc nasz cudny kraj zwiedzać będę, aż ten idiotyzm się skończy. O ile w ogóle? Co do kociaków, ze wszystkim tez się zgadza. Kociaki są u moich rodziców, dzieci, a u nas- pies wyżeł weimarski. Ja kocham wszystkie istoty żywe, więc gdyby nie wrogość naszego psa do kotów, byłby i kociak. Cudne fotki. Sierściuszki, do zagłaskania... Serdeczności zostawiam, Pola :)
    P.S. Dziękuję za trop :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że mnie odwiedziłaś. Że zwierzakami bywa wesoło i zabawnie, tyle, że karma podrożała:)))
      Auea trzymanie w w bliskiej okolicy, bo nie lubię zimna i deszczu, ale z utęsknieniem czekam okazji, aby ruszyc gdzieś dalej od domu. Szykuje się okazja za tydzień, byle tylko nie padało.
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Jestem piesolubna...;o) Ale koty na fotkach jakoś zniosę...;o) A za ten "bunt" już Cię lubię...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piesy też są fajne, te zaopiekowane. Bo te biegające luzem to niefajne są, ale to przecież nie ich wina...
      A mój bunt pasywny to sposób na zachowanie zdrowia psychicznego i rozsądku:)

      Usuń
  12. Byłam długo psiarą, a teraz toleruje kota mej Córki! 😉
    Życzę Zdrowia i Normalności Tobie i nam Wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Tobie z kotkiem w MBD byłoby bardzo dobrze, i kotkowi też:) więc może, może...???

      Usuń
  13. Ależ fajna kocia notka!!!:))
    Cieszę się, że wróciłaś do pisania i... że pamiętałaś o mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pamiętałam o wszystkich, z którymi poznałam się na blogowisku, no to bardzo fajna ferajna:)

      Usuń
  14. Co tu dużo mówić... Dom bez kota/kotów to jakaś zupełna porażka. Jak można w ogóle żyć bez zwierząt?!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się cieszę, że dałaś o sobie znać! Kilkanaście razy zaglądałam na Piranię bo w głowie mi się nie mieściło, że zniknęłaś ot tak, nawet wczoraj o tym myślałam. To przykre z jakich powodów ale jak widać zazdrość jest niedoceniana...No ale nic to, cieszę się że masz nowe miejsce w sieci, obiecuję zaglądać. A na ten Nowy Rok życzę Ci samych dobrych dni, wielu powodów do radości, niech problemy omijają Cię szerokim łukiem a ten nowy blog niesie same dobre emocje. Bądź szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wnikam co ten ktoś chciał, może tylko mnie zdenerwować. To nieważne, nie przejmuje się.
      A Ciebie witam z przyjemnością i bardzo dziękuję za życzenia, odwzajemniam :)

      Usuń
  16. A ja najpierw przeczytałam ten wpis, a dopiero potem ten "pierwszy'. Witaj Tatiano! Poznałam Twoją psię, a koty (te maluchy) urosły tak prędko! Urocza ruda ślicznota:) Ja sobie funduję codziennie felinoterapię, gdy karmię moje trzy bezdomniaki (a może jednak mają jakiś dom, zrobiłam im budki, w dzień lubią tam spać, ale na noc znikają). Zdectdowanie poprawiają mi nastrój. Mam radość z głaskania ich, z karmienia (mają nienasycone apetyty), z patrzenia na nie i na ich interakcje. Nie miałam psa (także z wygody), ale lubię psy (moi dwaj synowie maja psy). Może pamiętasz, że jestem zadeklarowaną "kocią mamą"?
    W Nowym Roku życzę Tobie (i sobie)poza świetnym zdrowiem, otwarcia granic, czyli utemperowania wirusa, a także wielu ciekawych odkryć krajowych! Może dotrzesz do Wielkopolski? Tu jest naprawdę wiele ciekawych miejsc! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie blogi kociolubne odwiedzam i ich właścicieli lubię:) Psa nie miałam także z wygody, nie chciałam, aby mnie trzymał w domu, a jednocześnie regularnie mnie z niego wyprowadzał:) No, ale trafiło się, więc jest. Całkiem że mną kompatybilna psinka i przyjaźni się z rudym kotem:)
      Ten rok to będzie czas włóczenia się po Polsce, kto wie, gdzie mnie zaniesie?:) Byle wystarczyło siły i zdrowia, bo chęci mam ogromne!
      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dom bez kota to nie dom, tylko grobowiec. Nie wiem, jak ludzie mogą żyć bez zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zgodzę się w całości, jak coś człowiekowi po domu się nie plącze pod nogami to jakoś drętwo jest:)

      Usuń
  19. Dom bez kota to głupota :). Też mam takiego mruczka, który działa na mnie odprężająco. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń