czwartek, 11 kwietnia 2024

W pędzie

Mam nowego mieszkańca mojego podwórka.


 
Oprócz Leżego (pisownia zamierzona, u mnie wszystkie zwierzaki są na L:)) po drzewach brykają wiewiórki, a w gałęziach zgodnym głośnym chórem pośpiewują ptaki, od rana hałas aż do wieczora, kiedy z kolei odzywają się sowy.
Poza tym wiosna w pełni, zarówno w lesie jak i w ogrodzie.






 
Pracuję na działce, porządkuję, planuję stanowiska, nawożę, ale nie sieję i nie sadzę, bo choć ostatnio było kilka ciepłych dni, to ziemia jest zimna i ziarna nie wykiełkują. Przekonałam się przez lata, że lepiej poczekać aż  ziemia się ogrzeje i wtedy lepiej wyrosną niż te co siedziały w gruncie i marzły.

No i zwiedzam, kto ciekaw, gdzie mnie  nosi może sprawdzić TUTAJ , choć wpisy jeszcze nie uzupełnione o ostatnie wycieczki.





Obecnie zajmuje mnie poważna i kosztowna wymiana dachu. Szukałam wykonawcy, materiałów, oszczędności:) Teraz czekam na dostawę szkieletu, bo wymiana dotyczy wszystkiego, także drewnianej konstrukcji.  Nawet sobie nie wyobrażacie, ile to kosztuje ! Cały proces potrwa pewnie do połowy maja. Tymczasem córka zapisała się na nowe studia, a syn kupił nowe auto, więc też wspomogłam hojną ręką:) Czy jeszcze ktoś się dziwi, że pracuję na emeryturze:) ?
Za kilka dni moje urodziny, przynajmniej tu oszczędzę:) Koleżanki zafundowały mi urodzinową imprezę w kawiarni i to jest ich prezent plus po imprezie koncert. Fajnie się będzie zrelaksować w  babskim gronie.
szkoda tylko, że czas tak szybko mija...