poniedziałek, 5 lutego 2024

Też tak macie?

Z blogera mogę korzystać tylko z telefonu komórkowego, gdzie jestem zalogowana od kilku dni, ponieważ w komputerze system prosi mnie o podanie numeru telefonu komórkowego. A w życiu! Jeszcze nie dotarłam do tego, jak to obejść, ale już jestem taaaaka zła! Uważam, że to zamach na moją wolność:) Do Google nie podaję nigdy ani numeru telefonu ani numeru karty płatniczej. Jeśli muszę coś zapłacić w internecie i okazuje się, że jedynym rozwiązaniem jest płatność przez Google to rezygnuję z zakupu. Nie ufam im:) Przypuszczam, że jak wyczyszczę sobie telefon antywirusem, a robię to ręcznie co kilka dni, to automatycznie wyloguje mnie z blogera i już się do niego nie dostanę. Trudno. Pocztę, z której korzystam prywatnie mam na innym portalu.

A chciałam wrzucić parę fotek z karty SD, bo wiosna już przyszła. Ja wiem, że jest dopiero luty, ale dwie doby temu w środku nocy obudziły mnie żurawie lecące wielkim kluczem w świetle księżyca. Z zachwytu nie mogłam potem zasnąć i nie, to mi się nie śniło:) Dzisiaj z kolei w biały dzień wielkim kluczem przeleciały dzikie gęsi. Korzystały z zachodniego wiatru, który wiódł je na wschód na Polesie. 

Po niebie lata też dużo samolotów, co w kontekście pojawiających się komentarzy o bliskiej wojnie sprawia, że staje mi serce i włosy na głowie. Przecież ja mam tyle planów:) Mój wrześniowy wyjazd do Portugalii nabrał realnych kształtów, bilety kupione, nocleg wynajęty, urlop zaklepany. Z pewną fundacją usiłujemy zebrać grupę ludzi chętnych wyjechać w czerwcu do Rumunii,  bardzo bym chciała, a w pojedynkę trochę się obawiam. Jest pan, który przez cały pobyt będzie nas oprowadzał, ale musi się zebrać skład na busa, zobaczymy.  

Styczniowy wyjazd w Beskid Niski nie wyszedł z powodu ulewnych deszczy. To żadna przyjemność taplać się w błocie w strugach deszczu i we mgle, więc wyjazd przełożony na inny nieokreślony termin. Odwiedziłam jedynie pałac w Łańcucie, o czym można przeczytać na moim drugim blogu.

Szykuję się na przyjazd 4 gości, przyjadą z bardzo z daleka i pobędą kilka dni. Oblekanie pościeli, wymiatanie pajęczyn z kąta, większe zakupy... tego typu rzeczy zajmą mi dzisiaj większość dnia, a wieczorem pilnuję dzieciaczków u syna. Ot, zwykła codzienność. 

24 komentarze:

  1. To dziwne z tym numerem telefonu, nie spotkałam się z tym...
    Wiele osób donosi o powrocie żurawi, widuję już bazie i kwitnącą leszczynę, jakieś nowe ptaki śpiewają, bo zimą nie było ich słychać!
    Nie strasz tą wojną, bo wakacje planuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten problem pojawił się, kiedy zaktualizowałam na laptopie przeglądarki, w tym google chrom. Ale już metodą "naokoło" rozwiązałam sprawę.
      Nie chciałam nikogo wojną straszyć, ale średnio co drugą noc około 2-4 w nocy budzą mnie odrzutowce pilnujące granicy, a przez to spada mi poziom optymizmu:)

      Usuń
  2. Jest na to rada, drugi numer, ale rzeczywiście, to dziwne. Przyznaje, ze ja pisze tylko z laptopa, komentarze dodaje czasem z tabletu, telefonem nie lubię. A do Rumunii chętnie bym się wybrała, ale zdecydowanie indywidualnie, nie dla mnie grupa, a jeśli, to najwyżej czteroosobowa, czyli tyle, żeby w samochodzie było wygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę do google dawać żadnego numeru telefonu, fałszywego nie podam, bo na niego ma przyjść hasło, jeśli bym zapomniała - tym google argumentował swoje zadanie. Ale ja nie zapominam moich haseł i nie chcę przypomnień:) Już sobie poradziłam z tym problemem.
      Preferuję prywatne pojedyncze podróże, ale w Rumunii raz już byłam i nie było przyjemnie. Jest taki pan, pasjonat Rumunii, próbujemy wokół niego zebrać grupkę kilku osób, minimum 5, max 8, bo bus jest mały. Z grupą autokarową chyba bym się nie zdecydowała, to nie mój styl.

      Usuń
  3. Czasy mamy niesamowicie niespokojne, ale ja szczerze wierzę, że będzie dobrze <3
    Muszę w to wierzyć, bo inaczej stres mnie zżera :/ Tym bardziej, że mieszkamy przy samej granicy :/
    Dziwne to z nr telefonu, mam nadzieję, że to chwilowe i zaraz wszystko wróci do normy.
    Pogoda typowo marcowa, wieje, leje, szarówa... brr... ciekawe czy mroźna zima jeszcze wróci.
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima na jeden dzień wróciła, dziś z rana było nawet słońce i +10 stopni, to się na wycieczkę wybrałam, ale jak dojechałam to już lało i tak do końca dnia:)

      Usuń
  4. Czasem się pojawia okienko z opcją aktualizacji danych , ale powinny być zakładki "pomiń" albo coś w ten deseń. Ja zwykle wrzucam taką opcję i potem już działa wszystko normalnie. Jeśli nie pojawia się taka zakładka to co najmniej dziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, co masz na myśli, ale tu było : dawaj ten numer! bez opcji pomiń. Już poradziłam sobie ze zmianą ustawień konta i korzystam z laptopa.

      Usuń
  5. Nic podobnego mi się nie dzieje, ale numer telefonu mam wprowadzony. A to dlatego, że w razie kłopotów z zalogowaniem, wtedy mogę kliknąć, żeby przesłali mi kod odblokowujący. Raz miałam taką sytuację, wyglądało to tak, jakby ktoś mi zmienił hasło. Dziwne to było.

    Klucze gęsi widziałam, kilka ich było. Słyszę co rano ptaszka wiosny, on się pojawia tylko kiedy ciepło idzie. Gołębie już marcują.
    A w zapowiedziach synoptyków wraca zima. Pewnie będzie krótka.

    Wojna ma tak realny kształt na tle obecnych wydarzeń, że nie dziwię się domniemaniom, raczej czekam kiedy już się stanie. I bardzo tego nie chcę, cóż, ja też mam plany. ;)

    Rumunia mi się marzy (nie ona jedna z resztą...). W kontekście historycznej Wołoszczyzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podaję numeru telefonu do google, w ogóle to z aplikacji w telefonie, które cokolwiek mają wspólnego z googlami wylogowuję się zawsze po użyciu. To bardzo agresywna usługa, to google, wiem co mówię, mam z tym styczność codziennie w robocie.
      Plan wyjazdu do Rumunii w większości Obejmuje Bukowinę, Marmorosz i Siedmiogród. O ile oczywiście dojdzie do skutku... bo to nic pewnego.

      Usuń
  6. Nie mam jak na razie problemów z Bloggerem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo słusznie postępujesz w obronie prywatności...;o)
    Planujmy, spełniajmy marzenia - na to mamy wpływ...;o)
    My dzisiaj będziemy szaleć na imprezie w Przedszkolu...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto to wie, co człowieka czeka za rok ? Trzeba korzystać póki jest zdrowie, kasa i możliwości. Jak się to skończy, chcę mieć przynajmniej fajne wspomnienia:)

      Usuń
  8. Internetowe udostępniane danych też wzbudza we mnie duże obawy więc staram sie być ostrożna.
    Beskid Niski też sobie odpuściłyśmy ale chciałam dotrzeć Lodospadów w Rudawce Rymanowskiej ale zadzwoniłam do Rudawki i lodospady się topiły więc tez nic z atrakcji..ale dotarłyśmy do Pienin i było jeszcze śnieżnie i fajnie.
    teraz czeka Barcelona. Ciekawa jestem co sobie planujesz zobaczyć w Portugalii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg planu żelazny portugalski repertuar: oczywiście Lizbona i Porto:) Ale mam też w planie zajrzeć do Santarem, do Coimbry, do Bragi i Guimaraes, może uda mi się pojechać do Valency na hiszpańską granicę... Pomysłów mam tysiąc:) Jedno jest pewne, że pojadę także na jakieś portugalskie zadupie, gdzie dojeżdża jeden autobus lub pociąg dziennie, bo lubię takie miejsca:)

      Usuń
  9. Też nie lubię podawać zbyt wielu danych w Internecie. Ale rzeczywiście z tym nr telefonu dziwna sprawa. Ja przede wszystkim piszę na komputerze.
    Dziękuję za powiew wiosny
    Pozdrawiam słodkim czwartkiem

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam nie boję się transakcji internetowych jeśli dotyczą zakupów na zaufanych stronach a tylko na takich kupuję. Ostatnio natomiast bardzo wkurza mnie fakt, że dużo komentarzy ląduje w spamie, w tym moje odpowiedzi na komentarze na moim blogu. Na własnym blogu jestem albo spamem albo, co też się często zdarza, anonimem. Wrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z zakupów internetowych bardzo często, jako płatność wybieram przelew, jak nie można to blik, a dopiero jako ostateczność kartę. Ale byle gdzie, czyli do takich googli na przykład, numeru karty nie podaję.
      Zauważam, że niektóre osoby na swoich blogach wpisują komentarze anonimowo, wiec pewnie inni tez mają z tym problem. Przypuszczam, ze kłopoty mogą narastać, gdyż blogger raczej nie jest dochodowy, więc nie będzie rozwijany.

      Usuń
  11. Powiem tak: są blogi, na które wchodzę bezproblemowo, są takie, na które mogę się dostać tylko z chroma a są i takie, na które w ogóle nie mogę się dostać, choć kiedyś mogłam. Mówię oczywiście o komentowaniu, bo czytać mogę wszystko, jeśli to jest otwarty blog a nie za zaproszeniami /bo i takie spotkałam/. Pozdrawiam. I przepraszam, że rzadko komentuję- czasem mam utrudniony dodtęp do komputera a z komórki nie daję rady. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i ja powinnam przepraszać ponieważ dosyć rzadko zaglądam teraz na blogi, a jeszcze rzadziej komentuję. Różne inne sprawy zajmują mi dzień, a czas biegnie tak szybko. W żadnym wypadku więc nie musisz przepraszać;)
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  12. Tatiano, z komórki rzadko mogę komentować i nie na wszystkich blogach. Z Lapka tylko się udaje, ale i tu czasem nie wchodzi komentarz, "coś" go nie puszcza Rzadziej go włączam teraz, tak wychodzi.
    Obawa i strachy krążą po mojej głowie, chyba to strachy z dzieciństwa się włączyły, kiedy opowiadania o wojnie były na bieżąco i wspomnienia wciąż bardzo żywe i świeże...
    Pozdrawiam, mimo wszystko spokoju i dobrych dni Ci życzę 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba cieszyć się każdym dniem i każdą chwilą, korzystać z tego dobrego co nam życie niesie, nie rozpamiętywać złej przeszłości, bo co ma być to będzie:) na decyzję przywódców światowych nie mamy żadnego wpływu, więc wpływajmy na to co możemy i cieszmy się życiem;)

      Usuń