piątek, 29 grudnia 2023

Z granicy

Chodzi o granicę polsko-białoruską. Wygląda to teraz nieco inaczej niż ostatnio, kiedy tam byłam. Nie wchodząc w szczegóły, więcej tam sprzętu, wojska, posterunków, radarów. I dobrze. Byłam tam dzisiaj, ale o tym niżej. Wrażenie robią uzbrojone po zęby sylwetki żołnierzy na tle Bugu, radary osłonięte siatką maskującą w kolorach ziemi, a nawet słupki biało-czerwone i białe tablice informujące, że tu jest już Polska. Czytałam, że powstanie zapora elektroniczna wzdłuż białoruskiej granicy na długości 172 km, planowany jest też montaż m.in. ok. 4,5 tys. kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych i 1,8 tys. słupów kamerowych. Uważam to za słuszne w obecnej sytuacji politycznej, tak jak za słuszne uważam przyjmowanie uchodźców, ale w trybie określonym procedurami międzynarodowymi. Moim zdaniem pakt migracyjny uporządkuje te sprawy i niekoniecznie Polska na tym straci. A co Wy o tym sądzicie ? 

Dziś rano w okolicy podrzucili nam ruscy via Ukraina swoją rakietę na 3 minuty. Matko, 3 minuty, a odrzutowce zdążyły już wystartować! A jeszcze niedawno spacerując z psem widziałam odjeżdżające "do domu" Patrioty, co tu się osiedliły czasowo po wybuchu w Przewodowie . Ledwo pojechały, przyleciała kolejna rakieta, eh! 

Kiedy patrzę na ten sprzęt, na żołnierzy, nawet kiedy o tym czytam, ciarki łażą mi po plecach. Nie jestem strachliwa, ale boję się dwóch rzeczy: wojny i choroby, która by mnie unieruchomiła fizycznie. Z całą resztą sobie poradzę:)

A kolejka tirów do granicy ukraińskiej skurczyła się przed świętami o połowę, tak więc nie mieliśmy w okolicy ukraińskich kierowców na wieczerzy.

W święta królowała mgła i wilgoć, teraz zrobiło się sucho i nawet słonecznie, zatem pora na wypoczynek poświąteczny. Święta mnie umęczyły, choć ich nie celebruję, jednak rodzina, małe dzieci i znajomi to i owszem i dostaję rykoszetem:) Jednakże zapowiedziałam już z góry, że całe święta za rok pracuję i nie będzie u mnie żadnej wigilii, świąt i goszczenia się. W ogóle mnie to świętowanie nie bawi. Z każdym rokiem coraz mniej mi się chce tej tradycji. Nie cierpię siedzenia przy stole, zakupów,  przygotowań, a potem bałaganu i góry zmywania. Nie lubię też  chodzić z wizytą do kogoś, bo nudzi i męczy mnie hałas i gwar rozmów, wolałabym spokojnie zająć się swoimi sprawami. Tak, wiem, niektórzy powiedzą, że dziwaczeję. A ja raczej powiem, że ograniczam zbędne negatywne bodźce. Tak, jak np. dzisiejsza poranna wizyta pana księdza. Przez drzwi mu powiedziałam, że nie mam dla niego czasu i żeby na przyszły rok się nie fatygował. Tylko raz przyjęłam tego gościa w czerni i od tamtej pory się narzuca.

Tak więc, trzeba dbać o swoją psychę i święty spokój:)

Miałam dziś wnuczkę w domu, bo szkoła zamknięta przecież, więc pojechałyśmy do Sławatycz nad Bugiem, na białoruskiej granicy. Ucieszyłam się, bo cerkiew była otwarta i mogłam zobaczyć wnętrze.


Za to kościół jak zwykle był zamknięty.



Przy okazji podpatrzyłam, jak wyrabia się tradycyjne podlaskie sękacze.


Jednakże głównym celem były wybory sławatyckiego brodacza:) W zeszłym roku na drugim blogu więcej o tym pisałam, więc nie będę się dublować.







W trakcie imprezy udzieliłam wywiadu dwóm stacjom radiowym he he:) Chyba wyjątkowo wzbudziłam zaufanie pań reporterek:)) 

Na udany koniec roku kupiłam sobie bilet na koncert Renaty Przemyk w lutym, bo ją bardzo lubię i żadnego jej koncertu w naszym mieście nie opuściłam. Idzie ze mną koleżanka z pracy, także wielbicielka:) A teraz skończę czytać "Ścianę" Marlen Haushofer (fantastyczna, niepokojąca, wciągająca - niemal nieodkładalna:) i popatrzę, gdzie by tu jutro pojechać... mam wolny dzień, ale tylko jeden, bo w sylwestra muszę być na miejscu, gdyż wybieramy się świętować wieczorem.

Udanego końca roku 2023 wam życzę i najlepszego z możliwych 2024 !:)

22 komentarze:

  1. Też uważam ,ze na pakcie nie stracimy i gdzieś mi się w oczy rzuciło , że ten pakt nas wyłącza z "kontyngentu" - nazwijmy to trochę na skróty ze względu na pomoc udzieloną uchodźcom z Ukrainy. Nie wiem czy to prawda, bo nie pamiętam gdzie to przeczytałam więc i nie sprawdziłam dokładnie. Mam tyle na głowie, że po wiadomościach tylko przelatuję wzrokiem . Dobrego Nowego Roku , spokojnego i na miarę Twoich marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualności mają to do siebie, że bardzo szybko przestają być aktualnościami, więc również czytam wybiórczo tylko to co mnie interesuje:)

      Usuń
  2. Nie pierwsza rakieta o jakiej się dowiaduję. Budzi trwogę.

    We mnie święta rykoszetują jedynie w pracy, bo ludzie nerwowi i roboty też jest więcej, ale na szczęście w same święta dobrze wypoczęłam.
    Bo od paru ładnych lat już nie goszczę ani się nie goszczę. To dla mnie żaden odpoczynek.
    Tak samo reaguję na hałas. I źle się czuję w domach gdzie są małe dzieci. Za głosno, zbyt duży harmider, nie mogę dojść do słowa jeśli nie wrzeszczę... bez sensu.
    Nie żebym się izolowała, ale po prostu niektórzy goście są trudni...

    A ja zaraz do pracy lecę, jeno kawkę dopiję. 10 godzin w sobotę mi wpisali. A Sylwester mam wolny tylko dlatego, bo niedziela.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w sobotę to był w sklepach armagedon, współczuję

      Usuń
  3. O Sławatyczach dopiero co mówili w mediach, ciekawy zwyczaj, podobny do naszej kujawskiej Kozy.
    Rakieta przemknęła w try miga, ile jeszcze takich przeleci? Groźne to, bo reakcja niemożliwa w zasadzie, za mało czasu.
    Pięknych spektakli i ciekawych podróży w kolejnym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wleciała i wyleciała to pół biedy, umówmy się, że uwierzymy, iż to był przypadek he he Natomiast gorzej jakby spadła, bo to już poważny incydent

      Usuń
  4. Rakieta tam i z powrotem... to nie do pojęcia dla takiego laika jak ja... Z przerażeniem myślę o wojnie i chorobie, dlatego staram się - w miarę możliwości - nie myśleć, zastępować złe myśli czymś pożyteczniejszym. Stosunek do świętowania u mnie z wiekiem (i doświadczeniem) też się zmienia, liczy się radość wnuczek. W tym roku smutniej było ogólnie z powodu odejścia Skitusia za Tęczowy Most, mnie w dołek wpędza teściowa, bo mam świadomość nieuchronnego... kwestia czasu, formy i ile jeszcze zdąży nam naszego zdrowia zabrać... ot, samo życie. Ale za to świat jest piękny bezustannie, słońce teraz zaświeciło u nas, u Ciebie zdjęcia przekierowują myśli na dobre tory. Cerkwie są wewnątrz przepiękne, sękacz uwielbiam, zwyczaje regionalne pokazują różnorodność i bogactwo naszych lokalnych społeczności... Aż chce się żyć :)
    Tatiano, życzę Ci spełniania pragnień, zdrowia, spokoju i pokoju, i w ogóle wszystkiego co najlepsze w 2024 roku!
    I jeszcze proszę - wszystkie futrzaczki przytul i podrap za uszkami ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dzisiejszych czasach rakiety są sterowane i mogą zostać zawrócone albo z góry zaprogramowane na konkretną trasę lotu.
      Bardzo dziękuję za miłe życzenia i odwzajemniam, życzę ci aby rok 2024 przyniósł Ci wiele radości i zadowolenia z życia i abyś za rok mogła powiedzieć, że był lepszy od poprzedniego:)

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że granica będzie lepiej zabezpieczona niż dotychczas a jednocześnie bardziej ucywilizowana dla uchodźców.To, co było do tej pory, wołało o pomstę do nieba.
    Oby każdy dzień nowego roku był dla Ciebie dobry i satysfakcjonujący pod każdym względem. Fajnego Sylwestra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą że sytuacja na granicy białoruskiej była i jest katastrofalna, można dyskutować o przyczynach, ale oceniając skutki tego co tam się dzieje, to niestety nie ma się czym chwalić. No i wielu ludzi musi uwierzyć, że uchodźcy wcale do nas nie chcą przyjeżdżać, ich interesuje tylko Europa Zachodnia. Z tego powodu nie obawiam się, że zaleje nas fala uchodźców ekonomicznych.
      Życzę ci najlepszego z dotychczasowych, 2024 roku:)

      Usuń
  6. Też postanowiłam skończyć z "tradycją" goszczenia całej rodziny w Święta. Albo któryś z synów nas zaprosi, albo wyjedziemy. Nie mam już sił na te wszystkie przygotowania. A potem na sprzątanie po gościach. I na wymyślanie i szukanie prezentów też nie mam już sił.
    Pocieszam się, że Wielkopolska daleko od wschodniej granicy, ale to taka złudna pociecha. jesli rakieta zawędrowała pod Bydgoszcz, to i do każdego zakątka Polski dotrze. Niech nasza granica wschodnia będzie najlepiej chroniona, jak sie tylko da!
    Brodacze są niezwykli. Ale wydają sie być identyczni. Jak tu wybrać najlepszego spośród kilkunastu prawie takich samych? Ciekawa tradycja.
    Życzę Ci dobrego, ciekawego, zdrowego i spokojnego roku 2024 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku z prezentami poszłam na łatwiznę. Już dwa lata temu ustaliliśmy, że nie wręczamy sobie my dorośli prezentów, a wyłącznie przygotowujemy je dla dzieci. Bo dorosły co potrzebuje albo czego chce, to sobie kupi sam:) i robimy tak, że dajemy pieniądze na konto rodzicom dziecka a dziecku drobny prezent. I tym sposobem najstarsza wnuczka zbiera na laptopa, najmłodsza dziewczynka na wycieczkę do Disneylandu. Tylko średnia dostała ode mnie drukarkę, bo bardzo marzyła:)
      Brodacze mają stroje rzeczywiście niemal takie same, ale wykonane są według ściśle określonych wymagań. I potem komisja czteroosobowa sprawdza czy każdy punkt wymagań został spełniony. I dodatkowo wybierany jest jeden Brodacz przez publiczność i zazwyczaj wygrywa ten, który najbardziej straszył i wrzeszczał:))
      Niech ten najnowszy 2024 rok będzie dla Ciebie szczęśliwy.

      Usuń
  7. Tak... Święty spokój jest czasem najważniejszy.
    Pozdrawiam ciepło, życząc samych kolorowych, pełnych równie ciekawych wędrówek dni w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za newsy z granicy !! Rzetelne i bez interpretacji...;o) U nas tylko Wigilia była "szałowa", potem cisza, spokój i odpoczywanie...;o) Brodaczami zachwycałam się już na Twoim blogu, zdania nie zmieniłam...;o)
    Pięknego Roku Ci życzę !! Niech będzie dokładnie taki, jaki sobie wymarzysz...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak swoje zdanie wyraziłam:) byłam w okolicy także wiosną i rozmawiałam wtedy z żołnierzami obrony terytorialnej. Mówili, że na tym odcinku Bugu jest raczej spokój, uchodźców próbujących przejść granicę dość mało, sytuacja znacznie gorsza jest natomiast bardziej na północ. Niemniej uważam, że pilnowanie tej granicy w obecnej sytuacji to jest naprawdę bardzo ważna sprawa.
      Bardzo dziękuję za życzenia choć jeszcze nie wiem jaki ma być ten mój wymarzony 2024 rok ale popracuję nad tym;) natomiast Tobie życzę aby spełniły Ci się wszystkie plany i aby kolejny rok upłynął Ci w zdrowiu, w pomyślności, aby przyniósł mnóstwo radości i zadowolenia.

      Usuń
  9. Zgadzam się z Tobą w 100 procentach, mam takie same opinie, odczucia i pragnienia i pewnie się o siebie ocierałyśmy bo też byłam w Sławatyczach i też cieszyłam się brodaczami, zrobiłaś zdjęcie najpiękniejszego, który to wybór dokonało specjalne jury... a był to brodacz nr 12 co pewnie wiesz. Bardzo chciałam zobaczyć ten ceremoniał żegnający stary rok no i udało się, wsiadłam w pociąg do Chełma a przyjaciółka pojechała ze mną a do Sławatycz. Bardzo fajne przeżycie.
    Nie wiedziałam, że cerkiew była otwarta, na pewno bym tak zajrzała, lubię bardzo wnętrza cerkiewne. Dobrego roku życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam do Twego postu z zeszłego roku, bardzo podobna pogoda była i w tym roku i niebo kiedy kończył się dzień tak samo malownicze, brodaczy było bardzo trudno fotografować tak jak piszesz, bo ludzi było dużo a oni sami byli bardzo biegający i skaczący

      Usuń
    2. Czy miałaś na plecaku przypinki z symbolem Unii:)?

      Usuń
    3. Oczywiście, to mój plecak, przypinki z symbolem Unii to ulubione pamiątki po marszach -manifestacjach warszawskich;
      Ojej, jaka szkoda, że mnie nie zaczepiłaś...ale bym się ucieszyła !!!!!

      Usuń
    4. Przeszłaś koło mnie dosyć szybko, nie miałam czasu na namysł i reakcję, ale nie wiem, dlaczego od razu skojarzyłam, że to możesz być Ty;) to chyba babska intuicja, bo nie wiedziałam czy na pewno przyjedziesz;) pamiętałam jednak, że zapowiadałaś swój przyjazd w tym roku;)
      Świat jest mały:)

      Usuń
    5. Jest mały, w Wenezueli się mówi...''el mundo es como un pañuelo''...świat jest jak mała chusteczka.
      Jaka szkoda. że nie spotkałyśmy się

      Usuń