czwartek, 29 grudnia 2022

Brodacze

 Grażynko, specjalnie dla Ciebie:) 

ps. innych zainteresowanych też zapraszam:)

Pomiędzy 29 a 31 grudnia sławatyccy Brodacze wychodzą na ulice i żegnają stary rok. Są ubrani w piękne, kolorowe czapki z ręcznie wykonanymi kwiatami z bibuły oraz długimi wstążkami, na sobie mają kożuchy z baranicą na zewnątrz, na twarzach mają ręcznie wykonane ze skóry maski i oczywiście długie brody z lnianego włókna. Na nogach mają słomianki, które na koniec obrzędu są palone w ognisku przez wszystkich Brodaczy, co ma symbolizować ostateczne pożegnanie się ze starym rokiem. W 2021 roku zwyczaj ten został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, tworzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Brodacze ze Sławatycz pretendują teraz do zaistnienia na liście tradycji chronionych UNESCO:)


























Oprócz łazikowania po ulicy, brodacze wzięli udział w konkursie na najpiękniejszy stój. Nagrodą dla zwycięzców jest wycieczka do parlamentu Europejskiego w Brukseli:)  Do konkursu przystąpiło 9 brodaczy, oprócz nich publikę zabawiały dwa "żydki" i dwie "baby" :) Było wesoło:) Dodam, że strasznie ciężko było sfotografować Brodaczy, bo cały czas byli otoczeni tłumem i prawie każdy chciał się z nimi sfotografować. A jak uciekł który na chwilę od gromady ludzkiej, to zazwyczaj skakał, szalał i krzyczał i ani go było uchwycić aparatem:)




Wracałam przy takim niebie. 

Jadąc do Sławatycz odwiedziłam jeszcze inne fajne miejsca, i łosia widziałam, ale o tym następnym razem. Dzień rozpoczęty wcześnie zakończyłam wieczorem 2-godzinnym koncertem kolęd i pastorałek w stylu gospel i dopiero niedawno wróciłam do domu,  jestem przyjemnie skonana, a jutro wstaję o 6.00. Zatem spokojnej nocy i ... dzień dobry:)

30 komentarzy:

  1. O! Fajna regionalna ciekawostka. Z paleniem słomianych butow włącznie. Znałam w sumie tylko topienie Marzanny na wiosnę. I oczywiście wianki świętojańskie 🙂
    Cuekawi mnie, jakk właściwie trafiasz na takie atrakcje, internet, celowe wyszukiwanie w innych mediach, czy przez przypadek?
    My na początku miesiąca czytamy miesięcznik kulturalny, ale oczywiście przy wyborze musimy kierować się moimi weekendowymi dyżurami. Notabene teraz od piątku do poniedzialku włącznie. Sylwester mam wiec pracowo zaklepany... 🥳
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Brodaczach dowiedziałam się dopiero jakieś dwa lata temu. W zeszłym roku nie mogłam pojechać, w tym się udało. A informacje o różnych ciekawych miejscach, często wcale nie spektakularnych, oraz o różnych wydarzeniach wyszukuje w w internecie. Najczęściej przypadkiem, czasem szukam celowo. Wrzucam na przykład hasło: kalendarium imprez województwa takiego a takiego i szperam Albo otwieram mapę Google i znajduje jakąś wioseczkę z kapliczką no a potem szukam coś o tej wioseczce i się okazuje, że jest tam coś ciekawego co mnie zainteresuje No to jadę i ogarniam przy okazji okolice:)
      A koncert gospel znalazłam na Facebooku i poszłyśmy we dwie z koleżanką, ona lubi takie religijne wydarzenia A ja lubię coś innego niż mam na co dzień:)

      Usuń
  2. Ojej !!!! ale mi frajdę zrobiłaś, jak się cieszę, że pokazałaś Brodaczy, jakie to niezwykłe widowisko, ile koloru, egzotyki, mój brat jak mu pokazałam zdjęcia w internecie, kiedy mu opowiadałam o tym zwyczaju, stwierdził, ze gdyby nie wiedział ,że to w Polsce to pomyślałby ,ze to gdzieś w Afryce. Te kapelusze, niby kwiatki podobne, ale jednak inne, brody, niektóre z zaplecionymi warkoczami, nosy...fajny ten muchomorkowy...wydaje mi się, że w tym roku dodali tego diabełka, świętego Mikołaja. Artenka była w tamtym roku więc zauważy różnicę.
    Szkoda, że dopadło ją choróbsko, bo byśmy tam też były... na drugi rok się tam wybierzemy., marzy mi się takie widowisko w głębokim śniegu.
    Ładnie bardzo obfotografowałaś spektakl..oby dostał sie na listę UNESCO.
    jeszcze takie niebo na zakończenie! no i czekam na dalszą relację

    Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten w mikołajkowej czapce oraz ten drugi w tęczowej to tzw "żydki", wystąpiły poza konkursem:) A dwie baby, których tu nie ma "ufundowały" rozgłośnie radiowe, była nawet telewizja regionalna i TVN:)

      Usuń
  3. Cos niesamowicie cudownego! Takie tradycyjne, regionalne imprezy są bardzo widowiskowe...a ja je uwielbiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię takie okazjonalne wydarzenia. Po pierwsze dlatego, że stanowią rozrywkę. Po drugie za to, że mają funkcje poznawcze. Po trzecie dlatego, że szanuję ludzi, którzy dbają o ich organizowanie i utrzymanie tradycji. No i jest jeszcze wiele innych powodów:) no i takie hołdowanie tradycji stanowi o naszej odrębności narodowej. Globalizacja globalizacją, ale jestem jednak zwolenniczką zachowanie odrębności kulturowej. Dlatego trzeba brać aktywny udział w takich imprezach, aby podtrzymywać w ludziach chęć do ich organizowania i aby okazać, że się ich za to podziwia. Przynajmniej ja podziwiam, ale myślę że i ten wielki tłum który pojawił się w Słowatyczach też. Byli ludzie z przeciwnych końców Polski, którzy mówili że przyjechali specjalnie na to wydarzenie.

      Usuń
    2. ja też się wybierałam z Warszawy specjalnie na to zjawiskowe świętowanie..ale nie mogło być, na drugi rok się uda. Mam nadzieję, że dziedzictwo narodowe kulturowe a może wkrótce UNESCO. doda entuzjazmu ludziom i organizatorom i publiczności. Mam wrażenie ,że w tym roku było więcej ludzi...sądząc po zdjęciach w tamtego roku

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe i widowiskowe, nie znałam tego, u nas chodzi ulicami orszak z kozą, ale to w karnawale.
    My wczoraj też byliśmy na długiej wycieczce, bo pogoda wiosenna była.
    Przy takiej aurze, to musiało brodaczom być bardzo ciepło w tych strojach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten obyczaj Brodaczy jest unikatowy, dlatego chcą go wpisać na listę UNESCO, nie spotka się go w innym rejonie Polski

      Usuń
  5. Czytałam o tym w związku z wpisaniem ich na listę kulturową i zastanawiała się gdzie to jest , a tu proszę ; obszerna relacja z pierwszej ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sławatycze są niedaleko Włodawy, wprost na granicy polsko-białoruskiej, nad Bugiem:)

      Usuń
  6. Niech takie tradycje nigdy nie zanikają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję i podziwiam ludzi, którzy walczą o to, aby zachować te dawne obyczaje i upubliczniać je. To naprawdę pasjonaci

      Usuń
  7. Niezwykłe widowisko! Wstyd się przyznać, ale nigdy dotąd o nim nie słyszałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. Nikt nie jest w stanie znać wszystkich lokalnych obyczajów. Czasem to nawet cieszę się, że nie wiem gdzie są różne fajne ciekawe rzeczy do zobaczenia, bo wszystko przede mną, jeszcze mam co oglądać:) o Brodaczach sama dowiedziałam się trochę ponad 2 lata temu.

      Usuń
  8. Pierwsze słysze. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie w okolicach Łodzi też by się coś znalazło, o czym mogłabym powiedzieć że pierwsze słyszę:) bardzo chętnie bym to usłyszała a później chętnie zobaczyła:)

      Usuń
  9. Pierwszy raz widzę coś podobnego. Wspaniałe wydarzenie godne rozpropagowania i zachowania zwyczaju.
    Dobrego roku 2023! Niech Ci przynosi duuużo pozytywnych wrażeń i ciekawych podróży, oraz spełnienie marzeń 🌞🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i wzajemnie, życzę wszelkiej pomyślności, dużo optymizmu, uśmiechu, dobrej nadziei...

      Usuń
  10. Podobne maszkarony pokazywała na swym bułgarskim blogu Scarlet! Ciekawe!!!
    Wszystkiego co dobre, co miłe, co budzi uśmiech na twarzy - nie tylko od Święta, ale przez cały rok i jeszcze dłużej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie..mam sąsiadkę Bulgarkę i ona mi też pokazała maszkrony bulgarskie, nazywają sie Kukierzy...zastanawiająe rzeczywiscie

      Usuń
    2. Wzajemnie Kochana;)
      Fakt, te bułgarskie maszkarony dość podobne, choć nasze polskie bardziej kolorowe, a czapy to już wyrób całkowicie lokalny.

      Usuń
  11. Bardzo ciekawa i oryginalna tradycja. Ostatnia fotografia jest magiczna. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, ile ciekawostek jeszcze kryje tzw. prowincja, bardzo lubię je dla siebie odkrywać.
      Pomyślności w nowym roku życzę:)

      Usuń
  12. Witaj po raz pierwszy w Nowym Roku
    Coś niesamowitego. Dziękuję, że napisałaś o tym. Tyle tradycji jest nieznanych, z czasem znika w zapomnieniu...
    Niech zdrowie Cię w Nowym Roku nie opuszcza
    A gwiazdka pomyślności niech pełnym blaskiem dla Ciebie świeci
    Pozdrawiam początkiem roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć sama nie pielęgnuje tradycji, to podziwiam tych, którzy są jej wierni.
      Dziękuję Ci bardzo za życzenia, odwzajemniam z serdecznością.

      Usuń
  13. A to ci lokalna ciekawostka! miła świąteczna tradycja. Kolorowe wysokie czapy z bibułkowych kwiatów i wstążek przypominają palmy wielkanocne; maski, długie brody, baranice i słomianki, trochę jak trolle, trochę jak krasnoludy .... bajeczny klimat:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycje kultywuje kilka rodzin. Kiedy przedstawiano Brodaczy, ich nazwiska się powtarzały, więc albo bracia albo ojciec z synem. Oby im się chciało zajmować tym jak najdłużej.

      Usuń