poniedziałek, 6 czerwca 2022

Nie do wiary, to już lato

 Skończył się czas rzepaków. Chyba będzie lato.




Miałam przez 5 dni gości. Ja się do tego nie nadaję:) Przepadam za nimi, ale obecność innych ludzi w moim domu mnie męczy. Zaburza moją rutynę. Spali do południa. Nigdy nie wiedziałam, kiedy wstaną, na wszelki wypadek chodziłam na paluszkach, niech się wyśpią. I ani za mną ani przede mną. A planowałam śniadanka w ogródku na świeżym powietrzu. Ani razu się nie udało. Potem im się śpieszyło, bo przecież tak późno. I szkoda czasu na gotowanie obiadu, zjemy na mieście. No fajnie, lubię zjeść "na mieście", ale co teraz zrobię z tą karkówką, co miała iść na grilla, piersią kurczakową i rybą?  Zamiast siedzieć przy grillu, siedzieliśmy w restauracji. Chciałam im pokazać nasz park narodowy, woleli basen w mieście:) Nawet na spacer do lasu nie poszliśmy, bo komary i woleli obejrzeć film:) 
Widzę, że tylko ja jestem taka głupia, że latałabym po lasach i polach:)





Są już truskawki. Jagoda kamczacka w pełni sezonu, jagódki słodziutkie zjadam prosto z krzaka. Letnie ciuchy zajęły główne miejsce w szafie. Zaraz będę się pakować. Jadę nad morze, z innym towarzystwem, dla odmiany takim, co wyróżnia się domatorstwem, więc w tym przypadku  może się okazać, że do restauracji nie pójdziemy ani razu:) 
A mnie się marzy złoty środek:) We wszystkim.

Pogodnego czerwca.

32 komentarze:

  1. To zaproś mnie, połazimy po polach, kawka od świtu, posiedzimy i pogadamy:-)
    Lato się czuje, ciepełko, burze, oby skrajnych upałów nie było!
    Relaks nad morzem to jest to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od świtu, to może nie, ale koło ósmej byłoby idealnie:)

      Usuń
    2. Ja chętnie dołączę. Tez wstaję wcześnie, jak Jotka, więc może obie zrobimy śniadanie przed spacerem? Ale zamiast kawy poproszę o herbatę
      Pozdrawiam zapachem nie tylko jaśminu

      Usuń
    3. No proszę, to już nas więcej;) mam herbatki, różne, ale teraz jestem w fazie śliwkowej;)

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia i najpiękniejsze w świecie rumianki! Nieprawdopodobny las rumianków (albo margerytek, nie odróżniam). I ten kowal na kwiatku, i ten maczek z kroplami rosy - coś cudownego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To margerytki, zasiały się same i urosły, szkoda kosić;)
      Dziękuję za dobre słowo, przyroda jest piękna.

      Usuń
  3. Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia, to taki balsam dla oczu i duszy: zielono, kolorowo, spokojnie, bez plączących się tłumów pod nogami... Widać do tego trzeba dojrzeć, za młodu też lubiłam zgiełk i hałas, zatłoczone ulice i restauracje - teraz na odwrót.
    Mak z kroplami to cudo. A wiesz co to za robaczek w rumianku? Z Calineczką uratowałyśmy takiego w sobotę, bo wpadł do wody dla ptaków :)
    Pomiziaj wszystkie futrzaczki :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dostarczyłam.milych wrażeń zdjęciami przyrody. Doceniam fakt mieszkania na wsi, bardzo mi to odpowiada, choć oczywiście bywam w mieście często. Nie przeszkadza mi tłum, fajnie być między ludźmi, jednak hałas wywołany przez ptaki, który towarzyszy mi od świtu zza okna jest znacznie przyjemniejszy.
      Ten owad to jakiś chrząszczyk z gatunku omomiłków, nie znam się tak bardzo, żeby rozpoznać podgatunek:)
      Futrzaki dziękują;)

      Usuń
  4. Szkoda, że goście zawiedli. No, cóż- ludzie są różni... A jednak szkoda Twojego wysiłku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś mistrzynią w fotografowaniu pól... zachwycające kadry, , na dodatek masz je gdzieś w zasięgu oczu, ral na to wygląda. No i zdjęcia margaretek cudowne, to moje ulubione kwiatki . A w takiej ilości nigdy ich nie widziałam, robią wrażenie! A goście..na tal czasem bywa i trzeba się im podporządkować bo są gośćmi...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pola mam prawie od razu za domem, mieszkam na skraju. Jednak mam też kilka tras na psie spacery o różnej długości i widoki urzekają mnie swoją urodą.
      Goście sprawili mi wielką radość swoim przyjazdem, żałowałam tylko, że nie mogłam im zaprezentować okolicy bliższej i dalszej, ale oni faktycznie, mieszczuchy z urodzenia i charakteru. Czekam na ich kolejny przyjazd:)

      Usuń
  6. Ano lato. U mnie upalnie i tego Ci w wakacyjny czas życzę. Na chłody nie pora. Baw sie dobrze i znajdź wakacyjny zloty środek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Są tacy ludzie, którzy wielbią wygody miast. Nic się na to nie poradzi. ;)
    Zastanawia, po co w ogóle opuszczają swe pielesze, skoro we własnym mieście mają te same atrakcje. ;)

    Ten mokry mak - BOMBA!!

    p.s. Nie wiem co jest grane, ale chyba pod poprzednim wpisem mój komentarz wylądował w spamie, bo go nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opuszczają pielesze dla towarzystwa. Było bardzo.milo.pod tym względem.
      Maczek bardzo zmókł pewnego dnia, gdy lało od świtu do nocy. Ale i tak przeszłam się kilka kilometrów.

      Usuń
    2. Pod tym względem racja, to bardzo towarzyski rodzaj ludzi. ;)

      Usuń
  8. Środeczek jest najzdrowszy, ale gość swoje prawa ma...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, stąd też decyzja, aby dopasować się do gości. Ich pobyt był dla mnie bardzo miły, dla nich chyba także, bo zapowiedzieli się jeszcze na dwukrotny przyjazd tego lata.

      Usuń
  9. Złoty środek to klucz do szczęścia :)
    Piękne kadry! Ja w tym roku rzepak przegapiłam. Wybrałam się na pola, gdy już przekwitał. No trudno... i tak było pięknie. Cisza, spokój i przestrzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne masz te okoliczności przyrody :) szkoda, że Twoi goście tego nie doceniają, ale może, kiedyś ... dobrze chociaż, że są mili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdza się, że każdemu trzeba dogodzić według jego gustu:) nic na siłę.

      Usuń
  11. Tacy goscie to faktycznie lekka plaga egipska. To juz lepiej gdyby poszli mieszkac i spac do hotelu, a do Ciebie jedynie k´na jakas Kawe by wpadli, czy mniej wiecej tak.
    U nas tez lat, i dzika róza pachnie oblednie.
    Pozdrawiam serdecznie!
    P.S. Nie jestes osamotniona w mniemanej "glupocie", ja mam juz dzis rano 5 km za soba, przez pola i brzegiem lasu, i z Mirka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ze przez to bieganie po miejskich rozrywkach wcale nie nagadaliśmy się. Został niedosyt po obu stronach . Wiejskie klimaty bardziej sprzyjałyby rozmowie.
      Miło, że ktoś jeszcze ma podobne upodobania, mam na myśli Ciebie i Mirkę;)

      Usuń
  12. Pamiętam jak wiele lat temu usłyszałam od kogoś, że goście są jak ryby i śmierdzą po trzech dniach i bardzo byłam takim podejściem zbulwersowana. Późniejsza rzeczywistość trochę zweryfikowała moje podejście ale i tak doświadczenie w przyjmowaniu gości mam chyba tylko i wyłącznie pozytywne chociaż są i tacy, którym zalecane są krótsze wizyty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama nie bardzo lubię u kogoś gościć dłużej niż dwa dni, ze względu na swoje odczucia, a także z powodu podejrzeń,ze zaburzam rytm zycia gospodarzom. U mnie goście mogą siedzieć ile chcą, zazwyczaj jestem na to przygotowana, ale chyba za bardzo sie angazuje wymyślając im swoje propozycje spędzania czasu, gdy oni chcą po swojemu. To błąd z mojej strony, choć ja będąc gościem z przyjemnością poddaje się sugestiom gospodarzy.

      Usuń
  13. Podobno jest dwie radości: gdy goście przyjeżdżają i gdy wyjeżdżają. Życzę, aby Ciebie dotyczyła tylko pierwsza radość! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, nie zawsze da się dogodzić gościom, niestety. A ja bym wolała pochodzić po tak uroczej okolicy i zjeść coś z grilla, niż iść jeść na miasto. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to był mój błąd,ze chcialam gosciom organizować pobyt, gdy oni mieli na to swój pomysł. Ale w końcu to nieistotne, wyjeżdżali zadowoleni z zapowiedzią kolejnych odwiedzin i to jest najistotniejsze:)

      Usuń
  15. haha oj gdybym ja była w takim pięknym miejscu gościem, to zaraz bym latała :) Pamiętam jak byłam mała i pojechałam z rodzicami w Kieleckie. O matko jak tam było pięknie! Liczyłam, że pochodzę po lasach, górach. Ale niestety, co chwilę trzeba było chodzić się gościć.. Na pewno kiedyś zaplanuję sobie urlop w tamtych pięknych okolicach i sama pozwiedzam i pocieszę się naturą!

    OdpowiedzUsuń