sobota, 14 maja 2022

Uwaga, będzie długo, przepraszam:)

To nie do wiary, że od ostatniego mojego wpisu minął miesiąc! I Wielkanoc była w tym czasie, ale o tym nawet nie pamiętam, bo jakoś nie przywiązałam do tego święta większej wagi, zresztą pracowałam (z wyboru), żeby mieć wolne w innym terminie. Zaglądającym na blog dziękuję za zainteresowanie i spieszę wyjaśnić, że u mnie wszystko w porządku. Oraz u kotów i u psa także:)

Cieszę się wiosną, radują mnie kwitnące bzy, których zapach wpada do mieszkania przez otwarte okno. Pod drugim oknem tawuła w bieli jak panna młoda w rozłożystej sukni. Przez okno kuchenne mam widok na kwitnący sad sąsiada. W ogródku jeszcze kolorowo od bratków i żonkili, ale powoli kończy się ich pora na rzecz innego kwiecia - coś mi kwitnie obficie na niebiesko, nie wiem co to:) Pod świerkami kwitnący barwinek oraz pachnące konwalie, w szalonym tempie rosną piwonie, a lawenda, choć jeszcze nie kwitnie, to już pachnie przy każdym potrąceniu gałązek. Na działce wyraźne zielone rządki sałat, rzodkiewki, kopru, buraczków... od kilku tygodni mam pierwsze zbiory: pozimowy szpinak, zielona pietruszka i szczypiorek goszczą w codziennym menu. 

W ogródku postawiłam poidła dla ptaków oraz domek dla owadów - czekam na zasiedlenie:) Niestety, odwiedził mnie także bardzo niechciany owad czyli ćma bukszpanowa i dziś jeszcze będę ją zwalczać, bo mi zniszczy mój jedyny bukszpan i chyba przełazi na kalinę, a tego jej nie daruję. Kocham moją kalinę o kulistych ogromnych kwiatach, tak więc wystąpię dziś w roli zabójcy:) Mimo soboty dzień spędzam w domu, bo jestem umówiona na noc muzeów, a jutro pracująca niedziela.


Przez miniony miesiąc odbyłam kilka wycieczek. Weekend majowy spędzałam na pograniczu. Każdego dnia przechodziłam około 20 km. Przeważnie do celu, ale też bez konkretnego planu, tylko dla widoków. Obejrzałam przygraniczne cerkwie, o czym od dawna marzyłam, ale jakoś nie mogłam się wybrać. A więc odwiedzone trasy: Żniatyn-Budynin-Myców-Chłopiatyn- Żniatyn ponad 23 km oraz drugi dzień Żniatyn-Dłużniów-Wyżłów-Żniatyn ponad 25 km. Plus Dołhobyczów z dojazdem autem.

Warto było!:)


















Byłam też dwa dni na Roztoczu  zwiedzając rezerwaty, kamieniołomy, lasy oraz przy okazji w parku linowym:) Ponieważ byłam sama, nie miał mnie kto sfotografować, ale było na tyle ekscytująco, że to nie było moje ostatnie słowo na temat tej atrakcji, więc może będzie okazja innym razem:) Muszę tylko poszukać sobie parku linowego z jakimś atrakcyjnym widokiem, ten, w którym byłam jest na terenie lasu i chodzi się w koronach drzew.



 Wyżej:  Kamieniołom w Józefowie, niżej Czartowe Pole



Tu odwiedzam Kawęczyn w okolicach Szczebrzeszyna oraz zrekonstruowaną ziemiankę żołnierzy AK z II wojny w głębi lasu za wsią.









Zamojskie morze czyli zalew w Nieliszu, niżej zabytkowy kościółek w Tworyczowie koło Szczebrzeszyna



Wyżej cudowne źródełko św. Jana w kol. Staw Ujazdowski

Niżej rezerwat Czarny Las koło Parczewa. Mokre lata 2011-2012 oraz zasiedlenie przez bobrzą rodzinę pobliskiego rowu melioracyjnego doprowadziło do tak dużego spiętrzenia wody, że z okolicznego lasu powstało ponad 30 hektarowe jezioro z wyrastającymi z niego drzewami oraz zatopioną kładką pośrodku. Obecnie trochę już podeschło:)





Innego dnia odwiedziłam Lasy Janowskie w okolicach rezerwatu bagiennego Obary.









A w minionym tygodniu pojechałam do Mięćmierza i do miejscowości Dobre w Kotlinie Chodelskiej.
To królestwo sadów, teraz jest tam przepięknie.




W drodze do Mięćmierza zatrzymałam się w rezerwacie Korzeniowy Dół.








I jeszcze na cmentarzu żydowskim na przedmieściu Kazimierza Dolnego przystanęłam


 
A to juz Męćmierz i schodki na punkt widokowy.




Za Wisłą zamek i kościół w Janowcu.









 Rezerwat Krowia Wyspa. A w tym wiatraku była kiedyś fajna kultowa restauracja, ale covid ją zabił, szkoda...


Z Mięćmierza udaję się do Rezerwatu Skarpa Dobrska. Po drodze znów plantacje, tym razem to maliny uprawiane na pędach jednorocznych.


Skarpę znalazłam już w Podgórzu, tylko ścieżki żadnej hmmm... jak Wam się wydaje - wlazłam ???


 No jakże by nie:) Ale tylko do jakichś 3/4 wysokości, a widok stamtąd wprost na rzekę Chodelkę.

Jest taki szlak "Skarpa Dobrska", to około 6,5 km trasy pieszej wąwozem, polami i skarpą. Oczywiście przeszłam cały szlak półtora raza, bo myślałam, że źle idę i się wracałam:)







 
Niżej: widok ze  skarpy na Kotlinę Chodelską.




 
Miejscami widoki jak w Prowansji albo w jakiej Toskanii:)









Mam pewnie z tysiąc zdjęć, ale jak je oglądam, to widzę, że muszę kupić porządny aparat z obiektywem, a nie cykać idiotenkamerą, co się w jednej garści mieści. Niemniej na pierwszym miejscu wydatków nadal  kaloryfery - w czerwcu będę zmieniać, potem aparat:)

W tzw. międzyczasie byłam na dwóch koncertach, z czego jeden był taki okropny, że wyszliśmy w połowie. Powiem sarkastycznie, że można się było tego spodziewać, bo był pod patronatem niejakiego prezydenta Dudy i niejakiego ministra Glińskiego.  1/3 sali wyszła, reszta chyba była głucha, albo należała do PIS albo była znajomymi organizatorów. 

Przeczytałam też sześć książek, z czego cztery o charakterze reportażowym. Telewizora nie włączyłam ani razu:) No i chodziłam do pracy.

Kłopoty ? A jakże, są:) Córce podwyższyli ratę kredytu hipotecznego o 550 pln. Nie mój kredyt, ale kłopot córki, to także mój  kłopot. Młodsza prawie się załamała. No to usiadłyśmy razem i pytam: co opłacasz oprócz tego oraz czynszu, prądu i gazu ? Telewizję kablową. Oglądacie ? - pytam. Ostatni raz w marcu. Telewizor tylko się kurzy. Fru!! Co jeszcze ? Dwa Internety, bo jeden był do pracy zdalnej, ale zdalnej nie ma już od marca. Wystarczy jeden 120 Giga. Fruu! Pokaż, mówię, umowę kredytową. Okazuje się, że po 12 miesiącach doliczają co miesiąc 180 pln składki ubezpieczenia kredytu. Czytam, że można ją zamienić na cesję ubezpieczenia mieszkania. Kupujemy za 200 pln roczne ubezpieczenie mieszkania na wartość pozostałego do spłaty kredytu, koszt 171 pln za rok. Zatem ubezpieczenie kredytu fruu! Uzbierałyśmy w ten sposób oszczędności na kwotę 310 pln miesięcznie. Przydałoby się jeszcze ze 200... Ile Ty masz alimentów od taty dziecka? - pytam. Gdy dostaję odpowiedź, krew mnie zalewa, bo to jest symboliczne ugodowe 300 pln. Dzwoń, mówię, do byłego, bo jak nie, to mu zarekwiruję zaraz tę wypaśną konsolę, telewizor na pół ściany i komputer w przezroczystej obudowie. Niech dokłada co najmniej 300, w końcu to mieszkanie dla dziecka, a jak nie, do idziesz do Sądu po 1000 pln. Nie miał wyjścia:) No i tym sposobem zorganizowała sobie kasę na podwyżkę, ale powiem Wam, że to jest karygodne, żeby z raty 750 pln w trzy miesiące zrobiło się 1300. Oczywiście spodziewała się podwyżki, bo kredyt brała na bardzo dobrych warunkach i było wiadomo, że musi się stawka Wibor zmienić, ale żeby aż tak...? Na razie temat ogarnięty, nie ma co przeżywać.
Druga córka - a co u Ciebie, pytam ? A nic... paznokieć mi się złamał..
Za to u syna...Był nieco tajemniczy, ale  cały czas gęba od ucha do ucha. Nie wytrzymałam, mów, zażądałam. A bo wiesz mama, że myśmy drugie dziecko chcieli mieć ? No, ale E. nie mogła się zdecydować, szkoda jej było pracę rzucać, ale akurat chcieli ją przenieść do oddziału na drugi koniec miasta, a mała do przedszkola będzie szła i tak nam się zdawało, że to może dobry czas... w każdym razie w ciąży jesteśmy. Yupiiii!!! A gdzie kłopot ? A bo synowa ma zaleczoną białaczkę. No, ale pojechali do Centrum Zdrowia Dziecka, zbadali ją i płód z każdej strony, i na wszelkie zagrożenia, i zdrowa ona i zdrowy on... chyba on, tak mówił lekarz. Chyba będzie chłopaczek, ja nie mogę:) Na jesień będę miała wnuczka:))
No i jeszcze brat. Kładzie się na operację. Kłopot, ale i dobra wiadomość. Bo skoro można operować, to znaczy, że nie jest tragicznie. Gorzej, jakby już nie było żadnej metody leczenia ani szansy operowania, tak, że jesteśmy dobrej myśli. Mimo, że ma ukończone już 75 lat, w chorobie trzyma się całkiem nieźle.

Poza tym wszystko gra:) Mam nadzieję, że u tych co dotrwali do końca także błyszczy i buczy, czego szczerze życzę.


   




36 komentarzy:

  1. Twoje fotografie są zachwycające, dobrze móc tak zwiedzać wirtualnie, choć brakuje zapachów i dźwięków. Gratuluję załatwienia spraw finansowych, genialnie to rozwiązałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tak, w naturze ogrom zapachów, a te skowronki, te kukułki... Żadna muzyka ich nie zastąpi:)

      Usuń
  2. Zdjęcia z białymi chmurkami kwiatów prześliczne!! Takie wycieczki to i ja lubię bardzo, widzę w nich wszystko co mnie zachwyca.
    Mięćmierz kocham, obok wiatraka jest stół na skarpie, gdzie dobrze jest sobie zjeść przyniesioną.. kanapkę i wypić herbatę z termosu a przy okazji popatrzeć na ruiny zamku w Janowcu.
    Fajne wycieczki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja przy tym stole w siadłam, choć bez kanapki:) ale huśtawki i z zmurszały i podesty w coraz gorszym stanie. Na e wiem, czy ktoś to będzie odmawiał. A wiatrak jest zabytkowy i ma nic estety urwane skrzydło.

      Usuń
    2. Tak, niszczeje bardzo, szkoda. Ciekawe czy ten , który ten wiatrak tam przywiózł i zrekonstruował go wynajął a może sprzedał..bo był okres kiedy takie miał zamiary bo wyjeżdżał na dłużej z kraju.

      Usuń
  3. Ja też chcę mieć własny ogródek, buuu! I takie kwitnące drzewka. Po nazwach i po rusztowaniach na chmiel rozpoznaję, że penetrowałaś ścianę wschodnią.
    Dotrwałam do końca, ale u mnie nie błyszczy. Cóż, życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim podejmiesz decyzję w sprawie ogródka, daj znać, podeślę Ci zestawienie kosztow finansowych i czasowych:) Możliwe, że wtedy zmienisz zdanie:)

      Usuń
    2. Nie mam możliwości podjąć decyzji, bo nie mam wyboru. Ani domu, ani ogródka...

      Usuń
    3. Niektórzy mają ogródek bez posiadania domu, ale to wydaje się być uciążliwe... Za to możesz mieć piękny balkon, a ja nie:)

      Usuń
    4. Nie mogę :-( Nie mam balkonu :-(

      Usuń
  4. Z kredytem ma ten sam kłopot mój młodszy syn , tyle, że właśnie kończy budowę a obecne mieszkanie wystawił na sprzedaż, jak tylko sprzeda spłaci z tej kasy bardzo dużą część kredytu i raty mu spadną , ale mają w tej chwili cieńko. Wpis faktycznie długi ale zdjęcia są tego długiego oglądanie warte ! Aha! I gratuluję zostania znów babcią !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym się córce do mieszkania nie dołożyła, to pewnie rata stanowiłaby 3/4 jej dochodów. Miała spory wkład własny, ale choć jestem zdecydowana przeciwniczka hipoteki, to nie było wyjścia. Za wynajem takiego mieszkania płaciłaby tyle samo co suma raty i czynsz, a mieszkanie nie byłoby jej. W razie jakiejś katastrofy finansowej zawsze może sprzedać albo podnająć komuś i pomieszkać u mnie, na co z wielką niechęcią, ale jednak bym się zgodziła:) Na razie nie ma takiej potrzeby, radzi sobie.
      Dochodzi jednak do naprawdę krytycznych sytuacji. Koleżanka z pracy miala ratę 1300, wzrosła do 2500, ma dwójkę dzieci więc dostawała 1000 PLN na dzieci i spore alimenty. Ale synowi się odwidzialo i wyprowadził się do taty. Zatem alimentów teraz zero i jedno 500plus. I katastrofa. To jest dopiero porażka...

      Usuń
  5. To po kolei!
    Wycieczki zazdraszczam bardzo, nasze takie wyrywkowe, na chwilę tylko, bo praca, bo zdrowie kulawe.
    Pozachwycałam się widoczkami jak z kalendarza, masz to oko do fotek!
    Mojemu synowi wzrosła rata o 1500zł, na razie dają radę, ale jak długo?
    Nie myślę o kwocie emerytury, bo nie zmienię zdania i kończę.
    Zdrowia i pomyślności dla całej rodzinki:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedyś mówili, że jak idzie na wojnę to się same chłopaki rodzą. A wokół same chłopaki :/ Przepraszam za pesymizm.
    Widoki pokazujesz przepiękne, naprawdę. Tęsknię za taką Polską.
    Co do aparatu... W twoich zdjęciach brak raczej redakcji. Tu przyciąć, tu i tam nieco poprawić kontrast, tu i ówdzie przyciemnić. Poszukaj raczej jakiegoś programu do edycji zdjęć i tyle. Ja bym radziła Lightroom bo on ma opcję redagownia jpg, wprawdzie nie zrobi się z nimi tyle co z RAWami, ale da się. Ale może są jakieś opcje bezpłatne. (przepraszam za dobre rady)
    Trolla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widzę wiele piękna w Polsce, nie czuje żalu, że nie widziałam piramid i sekwoi, polskie wierzby i drewniane budowle tak samo mnie zachwycają.
      Twoje rady są dobre, ale ..:) Żadne moje zdjęcie nie jest poprawiane programem graficznym. Mam taki program, ale używam go do zabawy lub poprawienia zdjęcia człowieka. Robię zdjęcia, nie fotografie. Dla mnie zdjęcie, to naturalne "zdjęcie" widoku z natury, bez korekty. Odtworzenie obrazu widzianego okiem. Im lepszy aparat, tym obraz lepszy. Niby to człowiek robi zdjęcia, ale bez obiektywu nie zrobi się dobrze zdjęcia np. z oddali, zdjęcia widoku ptaka na niebie itp. Owszem,obciąć coś tam mozna, czasem to robię, ale tym razem po prostu nie miałam na to czasu.
      Kiedy czasem na blogach lub w galeriach widzę zdjęcia podrasowane graficznie, to aż mnie skręca, bo to już nie są zdjęcia jako odwzorowanie urody świata, tylko jest to sztuczny ludzki produkt,sztuczna grafika i tak powinno to być opisane. I wtedy nie podziwialibyśmy sztucznego nienaturalnego obrazu, tylko ludzkie umiejętności graficzne.

      Usuń
    2. ja swoje zdjęcia poddaję obróbce w photoshopie, ale jest to właśnie dociągnięcie do tego, co widziało moje oko, co pamięta mózg. Aparat fotograficzny to wciąż niedoskonały naśladownik ludzkiego oka. To, że tu i tam rozjaśniam cienie lub przyciemniam zbyt ostre światło, to jest właśnie dążenie do widzenia świata naturalnego, a nie kreacja obrazu.
      Oczywiście do pewnych rzeczy potrzebny jest troszkę lepszy sprzęt -jak piszesz np. do zdjęć w oddali, do lecącego ptaka. Ale często w procesie redakcji można wydostać ze zdjęcia to, co się widziało okiem, ale obiektyw już nie. Podam przykład: idziesz, widzisz na drzewie dzięcioła albo wiewiórkę. Pstrykasz z zapałem, zwierzątko niemal pozuje.... W domu, na komputerze okazuje się, że masz tylko ciemne plamy. A przecież widziałaś okiem! Dlaczego aparat, mimo odpowiednich ustawień, nadal nie wychwycił ptaszek/zwierzątka zlewa się z pniem w jedną czerń? Bo to maszynka, a nie ludzkie oko. No i jest jeszcze błąd ludzki: zapominanie o przestawieniu ustawień (lub brak czasu na to). Jak użyjesz programu i rozjaśnisz cienie to zobaczysz to, co widziałaś okiem.

      Usuń
    3. Masz rację. Tego typu drobne korekty mogą czynić cuda. A przynajmniej sprawić, że zdjęcie będzie do przyjęcia;)

      Usuń
  7. Pozdrawiam tylko, bo mój komentarz w kosmosie, chyba ze w spamie znajdziesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazł się w spamie, dziękuję za dobre słowo. Młodzi dziś mają teraz z kredytami horror, im większy kredyt tym horror straszniejszy. I nikt nie wie jak to rozwiązać w przypadku galopującej inflacji. Żadne wakacje kredytowe nie pomogą, bo tylko zwiększą końcowe zobowiązania finansowe oraz przedłużą spłatę w czasie. Co do emerytury to podzielam zdanie. Nie ma co odkładać. Jeśli w międzyczasie zdecydujesz się dorobić to będzie dobrze, jeśli nie, to zostaniesz z emeryturą i wolnym czasem. Zdrowia życzę.

      Usuń
  8. Ten Korzeniowy Dół wyglada całkiem jak w Sandomierzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo te wąwozy to takie podobne są, gdziekolwiek pójść:)

      Usuń
  9. Twoj optymizm robi dobrą robotę, tyle powiem!
    Wycieczkowanie urocze, same ciekawostki i piękne widoki, i jeszcze chce Ci się opisywać! Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, że nie dałam rady opisać tutaj z braku czasu, no i epistoła by była, ale tyle ciekawych rzeczy dowiedziałam się o odwiedzonych miejscach, że naprawdę jestem zadowolona.

      Usuń
  10. Jak Cię długo nie było...... to musi być długo:-)) Zdjęcia z miejsc przeze mnie najbardziej ukochanych - z Kazimierza Dolnego i z okolic...A kłopoty to teraz normalka...
    Pozdrawiam pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że Kazimierz Dolny to Twoja bajka:)
      Ja swoje problemy oswajam, gorzej, jeśli ktoś je celebruje i rozkłada na czynniki pierwsze, zamiast stawić im czoła. Całe życie to jeden wielki kłopot:)

      Usuń
  11. Ano dlugo, ale i ciekawie. Cerkwie fascynuja mnie nieustannie, trzeba nam sie wybrac w okolice Gifhorn, gdzie jest prawoslawna parafia.
    Wzgledem kamery nic nie doradze, bo sie nie znam, mam cos takiego malego i automatycznego, ale co do blakania sie po polnych drogach ;) to mam taka appke, u nas nazywa sie ona LocusApp, i jest swietna do wedrówek, zna wszystkie polne i lesnie drogi, nie zabladzisz i wszedzie trafisz z tym urzadzeniem. Na pewno jest cos takiego i dla Ciebie, poszukaj.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam cerkwie na Podlasiu, na Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu, i w każdym regionie jest inaczej. Podlasie to cerkwie czynne, lubelskie cerkwie albo zamienione na kościoły albo nieczynne. Tak samo na Podkarpaciu, skąd rdzenną ludność prawosławną wywieziono. Jednak za sze są to ciekawe obiekty i ciekawe historie.
      Mam aplikacje do planowania tras pieszych, niestety zawiodła mnie na Grzędzie Solskiej, więc kiedy na trasie do Kotliny Chodelskiej "kazała" mi wejść w sady i chmielniki, to myślałam, że mnie i tym razem wpuszcza w przysłowiowe maliny, zatem wróciłam. Kiedy wspomoglam się drugą aplikacja, okazało się, że dobrze szłam, po prostu szlak wiedzie przez pola, prawie na przełaj:)
      Sprawdzę czy ta Twoja ma odpowiednie dla mnie wersje językowe.

      Usuń
  12. Bajka i uczta dla oczu, taka rzeczywistość co mi w duszy gra, kwitnąca wiosna, cudne widoki, pola, zieleń, stare chaty, cerkiewki - słowem: dzięki za wspaniałą wycieczkę! Uściski serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi:) A żeby nie było, że tam tylko stare chaty - są i nowe wypasione, piętrowe z pięknymi ogrodami, ale to nic ciekawego, więc omijam je wzrokiem:)

      Usuń
  13. Popieram, też bym poszła do pracy (gdybym mogła) aby później gdzieś wyjechać.
    Wyjechałam w Wielkanoc, nie było źle, ale wiesz, że wtedy trzeba dobrze wybrać, by nie trafić na hordy ludzi. Wspólne wolne dla całego społeczeństwa to jednak kłopot...

    Bajka, nie mam słów po prostu.
    A Czarny Las wbił mnie w fotel!
    Rezerwat Korzeniowy Dół, rewelacja!
    I kwiaty, kwiaty, wszędzie coś kwitnie!
    Stare cmentarze, woda, drewniana zabudowa... spektakularny czas spędziłaś, tyle Ci powiem.

    Aparat lustrzany robi świetną robotę, polecam Ci z całego serca, jest kapitalna różnica w efektowności zdjęć. Wada - no właśnie - nie mieści się w dłoni ani w kieszonce. Ale warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często tak robię, że zasuwam dwa tygodnie z jednym wolnym dniem, aby potem mieć 4-5 dni wolnych bez brania urlopu. Urlop zostanie na lato:)
      Sama ścieżka przyrodnicza w Czarnym Lesie to niecałe 2 km, ale3 oczywiście poszłam dalej czerwonym szlakiem i przez piękny las obok pomnikowych drzew (ale i obok wyrębów) przedeptałam kilka km, a towarzyszyły mi zieleń i mnóstwo kwiecia, co można zobaczyć na końcu w tym wpisie:http://veni-vidi-tatiana.blogspot.com/search/label/Czarny%20Las
      Kusisz mnie tą lustrzanką, ale nie zaprzeczę, że oglądam na razie oferty, ale może pod koniec lata, jak już zawisną nowe kaloryfery w całym domu, to przeliczę kasę i na coś się skuszę:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Masz umiejętność wyszukiwania ciekawych ujęć. Z przyjemnością potowarzyszyłam Ci w fotograficznej wyprawie. Cerkwie, wąwozy, pola- pełny odpoczynek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia robię dla wspomnień, bardzo lubię w zimowy ciemny wieczór otworzyć plik z lata i oglądać kwitnące zboża i bzy:) A takie włóczęgi bezdrożami i szlakami bardzo mnie relaksują. I bardzo byłam ciekawa Grzędy Sokalskiej i nie żałuję, że pojechałam, co prawda tylko na dwa dni, ale może jeszcze będzie okazja, choć to niestety trochę odległy zakątek Polski

      Usuń
    2. Tyle jest pięknych zakątków! Nie sposób wszystkich odwiedzić, ale fajnie że wciąż odkrywasz nowe ciekawe miejsca. :)

      Usuń
  15. Bardzo mi się podoba Twoje wędrowanie a i zdjęcia również piękne, tak jak piszesz niedoczarowane sztucznie, w tym ich piękno.
    Podziwiam też Twoją znajomość ekonomii.:))
    Gratuluję widoków na nowego członka rodziny, to najmilsza wiadomość dla serca Matki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa:)
      U nas w rodzinie same baby oprócz mojego syna, u synowej tak samo, więc wszyscy podekscytowani, że MOŻE będzie chłopczyk:) Mnie tam wszystko jedno, dziewczynki są tak samo super!:)

      Usuń