niedziela, 12 marca 2023

Co szpeci wieś

Chodzę tak sobie czasem po wsi (mojej i okolicznych) i podziwiam przyrodę, łąki, lasy, rzeki - pięknie tu. Spotykam czaple, łabędzie, nawet zimorodki, żurawie, sarny, łosie, jelenie... Żyć, nie umierać... Sielanka. Tak, dobrze się tu czuję, podoba mi się i uważam, że to moje miejsce. Mogę się odizolować, nikt mnie w domu nie nachodzi, nie chcę - to nie muszę patrzeć na ludzi, robię co chcę na swoich arach. Mam w domu wszystko to, co w mieście plus koty i psa:) Poranną kawę mogę wypić pod jaśminem przy świergocie sikorek, a wieczorem posiedzieć na huśtawce i posłuchać słowika. O negatywnych stronach mieszkania na wsi też czasem pisałam. Błoto, daleko do obiektów kultury itp, ale to mi nie przeszkadza, jeśli chcę to jadę na koncert lub do teatru, lub w odwiedziny i odległość mi nie straszna, te 25 km pokonuję szybciej niż moja koleżanka kilka przystanków przez miasto. Na błoto mam dwie pary kaloszy. Zimy są trochę przygnębiające i szare, ale w mieście czułam to samo. No to chodzę po tych wsiach i czasem bywam rozdrażniona, a czym ? A tym.

1. Panele fotowoltaiczne. Nic tak nie szpeci wsi jak panele. Jeszcze jak ktoś je umieścił na dachu, to da się przeżyć. Ale w co drugim domu stoją w ogródku, bywają powieszone na ścianie między oknami, stoją na środku podwórka na metalowych konstrukcjach. Mamy nawet na wsi panele na łące na skraju lasu, obok latarnia od roku świeci każdej nocy - jaki to ma wpływ na czaple, które mieszkały w pobliżu, okaże się tego lata. Obawiam się, że wpływ będzie negatywny, bo jest ich coraz mniej - światło zaburzyło ich cykl dobowy. Spróbujcie żyć w wiecznym świetle w nocy, zwariować by przyszło. Są panele ustawione tak, że mieszkańcom zasłaniają widok z okna. Szlag by mnie trafił, jakbym wyglądając przez okno zamiast mojego ogródka widziała ohydny tył paneli.

Tu w linku to nie jest moja wieś, to zdjęcia znalezione w internecie, ale w większości wsi tak to właśnie wygląda, albo jeszcze gorzej, co za paskudztwo! TUTAJ

Boję się myśleć, co będzie za kilka lat, jak komuś panele spłoną albo się uszkodzą. Co prawda w środku krzem, poza tym szkło i aluminium, niby nic toksycznego, ale chłop na wsi nie odda ich do recyklingu, bo to kosztuje, tylko rzuci za stodołą. Zresztą konia z rzędem temu, kto poda choć jeden adres zakładu utylizacyjnego. Niby panele mają żywotność 15-20 lat, ale to szybko zleci. Podobno zakład instalujący ma odebrać je  po zużyciu, ale ile tych firm jeszcze będzie za te 15-20 lat ? Może jakieś pojedyncze zostaną, reszta po boomie się zamknie.

2. Popiół. Płakać mi się chce, jak w rowach obok pól widzę wysypany popiół. Nie rozumiem tego. Raz w miesiącu zakład komunalny zabiera popiół. Wystarczy kupić  rolkę specjalnych grubych worków za 24 pln, wystarcza na rok, a jak komu szkoda, to może pakować do tych na odpady zielone, też zabierają. I to jest usługa w cenie abonamentu kwartalnego za odpady, nic się nie dopłaca. A jednak są tacy, którzy dodają sobie roboty, ładują taki worek do auta, wywożą za wieś i wysypują w rów pod osłoną nocy. Dla mnie to głupota nie do pojęcia! Jednak, jak widać w internecie, jest to powszechna praktyka: TUTAJ Kiedyś na moją działkę też ktoś podrzucił, ponieważ podejrzewałam kto, to sobie z tą osobą porozmawiałam i się skończyło, zatem trafiłam dobrze. Mój sąsiad jakieś trzy lata temu wysypywał popiół pod płotem, na granicy mojej i jego działki. Spadek terenu jest na moją stronę, więc zwróciłam uwagę, aby posprzątał, bo po każdym deszczu kwaśna woda spływa na mój grunt. Przestał tam sypać, teraz zasypuje popiołem rów przy swojej drodze. Czy ja jestem nienormalna, że nie jestem w stanie pojąc takiego debilizmu ???

3. Butelki. Nie jest tajemnicą, że w każdej wsi, tak samo jak i w każdym mieście, są tzw. żule. U nas na wsi też jest ich kilkoro, w tym kobieta, niegdyś wybitna medyczka z miejskiego szpitala (ale to opowieść na inną okazję). Towarzystwo pije i wyrzuca butelki. Są dyskretni. Nigdy nie wystawają za dnia na drodze, nie piją na ludzkich oczach. Nie wiem, kiedy piją, nigdy nie widziałam ich z butelką w ręce, w końcu ich nie śledzę, widuję ich jednak pijanych. Może imprezują i włóczą się po nocach. Natomiast nasza wioskowa aleja do wsi i droga przez wieś usiane są butelkami po wódce, piwie, tanim winie. Teraz, kiedy jest już prawie po zimie (bo akurat dziś właśnie pada śnieg:), a  chwasty i trawy jeszcze nie odrosły, widać na poboczach setki butelek, naprawdę setki. Ile pieniędzy poszło na "przelew" ?


Tknięta złym przeczuciem, poszłam na działkę mojej śląskiej córki. Przeklinając na czym świat stoi wyciągnęłam spod porastających brzeg działki krzaków czarnego bzu, worek butelek po alkoholach!
W kwietniu, jak co roku, pewna grupa mieszkańców wsi, w tym i ja, zaopatrzona w worki, posprząta wieś. Biorą w tym udział także wioskowi żule:)


4. Odpady płynne. Nie jest tajemnicą, że wielu gospodarzy odpady z szamba wylewa na pole. Kiedy zamieszkałam na wsi i regularnie zaczęłam zamawiać szambiarkę, wiele osób pytało mnie, po co ten wydatek, przecież mam działkę i tam mogę wylać. A kiedy tłumaczyłam, że na działce uprawiam jedzenie i nie będę go jadła z pola zalanego odchodami  i resztkami proszków do prania, widziałam w reakcji jedynie wzruszenie ramion. Bardzo rzadko widzę na wsi szambiarkę. Nowsze domy mają nowoczesne oczyszczalnie, ale w co drugim domu jest zwykłe szambo - jego zawartość ukradkiem w nocy wylewana jest na pola. Kilka lat temu takim sposobem jeden z sąsiadów zalał mi działkę (źle ułożył szlauch na swojej ziemi i rzeka brudów popłynęła do mnie), za co zrobiłam awanturę i zagroziłam zgłoszeniem do gminnego wydziału ochrony środowiska i na policję, kara ponad 5000 pln na tamte czasy przestraszyła go. Od tamtej pory mamy układ, że jak zamawiam szambiarkę do siebie, to i  zabiera z jego szamba, i rozliczamy się za wywóz wg wywiezionych metrów sześciennych. Układ działa sprawnie.
Padło mi na głowę od widoku szamba wylewanego na pole i od trzech lat nie piję wody z kranu. Gotuję na wodzie z 5-litrowych pojemników ze sklepu. Nie mam uzasadnienia dla tego typu postępowania, ponieważ co trzy miesiące pan spisujący licznik bierze ode mnie próbkę wody do badania i od kiedy mieszkam, tylko dwa razy były w niej zanieczyszczenia, ale w tak minimalnej ilości, że i tak spełniały normy. Spytacie, dlaczego bierze te próbki ? Zgłosiłam się na ochotnika, żeby brał ode mnie, bo i tak musiałby brać je od kogoś dla kontroli jakości wody. Tym sposobem mam informacje z pierwszej ręki.


4. Dzikie wysypiska. Są w całej Polsce, w lasach, przy drogach, na nieużytkach. Oto dowód: TUTAJ 
Mamy i my. Aby oddać sprawiedliwość, to nie mieszkańcy naszej wsi zaczęli. Na skrzyżowaniu dróg, na nieużytku, swoją bazę założyła ekipa remontująca drogę. uklepali ładny placyk, gdzie stawiali swoje maszyny i składowali materiały. Po remoncie zabrali wszystko, a placyk został. Zaczęli się na nim zatrzymywać podróżni: odpocząć i zjeść, skoczyć w krzaczki. Najpierw pojawiły się opakowania z mcDonalds, butelki, papiery, worki foliowe. Potem ktoś dorzucił worek z tekstyliami. Potem worek ze śmieciami. Potem jakiś styropian. Stara lodówka. Pudełko z nieżywym psem (naprawdę!) Futryna okienna. Odpady budowlane. Potem już szybko poszło! Zgłosiłam do gminy 2 tygodnie temu. Nic się nie dzieje. Pewnie nie ich teren. Może zarządu dróg ? Poczekam jeszcze do końca marca, a potem czeka mnie wizyta u sołtysa i ponownie w gminie, bo nie odpuszczę. Kiedyś ktoś chciał tu zakopywać jakieś plastikowe niebieskie beczki, powiadomiłam policję i  gminę, pogonili dziada od razu. Teraz uważają chyba, że śmieci są bardziej bezpieczne.

A poza tym, ludzie na naszej wsi mają czysto w domach i obejściach, mają czyste sprawne samochody, ładne ogródki, w niedzielę spacerują w ładnych czystych ubraniach. Dbają o dzieci, którym niczego nie brakuje w porównaniu z dziećmi z miasta. Wieś ma dwa oblicza:) A może nawet trzy lub cztery.


Na zdjęciach przegląd pogodowy z ostatnich dni, jak to w garncu w tym marcu:) Miałam na dziś i jutro plany wyjazdowe, które pogoda pokrzyżowała. Wczoraj do nocy była wichura i burza śnieżna. Dziś nadal wietrzysko i przejmujące zimno. Wyjazd miał być przyjemnością, więc w tych okolicznościach zrezygnowałam i mam niedzielę czytelniczą przy szarlotce. Zobaczymy, co będzie jutro, mam plan awaryjny, jednodniowy, jeśli pogoda się poprawi.

34 komentarze:

  1. Widziałam także ogrodzenia z paneli, oszczędność miejsca, ale gdy słonce zaświeci, to nie wiem jaki to ma wpływ na kierowców.
    Problemy w takim razie takie, jak wszędzie, gdzie się nie ruszymy na spacer, to śmieci pod każdym krzewem, w rowach, na skraju lasu, całe lodówki, opony, nawet stare nagrobki...na osiedlach nie lepiej. Śmieci nas zaleją, zasypią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paneli w płocie jeszcze nie widziałam, aczkolwiek wydaje mi się ten pomysł całkowicie bezsensownym. Takie panele w płocie bardzo łatwo uszkodzić.
      Wszędzie są duże ilości śmieci i pewnie będzie jeszcze więcej, o ile świadomość ludzka się nie zmieni.

      Usuń
  2. To prawda. Zgadzam się w 100%. Też mieszkam na wsi [podmiejskiej, co prawda] ale obserwuję to samo. Kiedyś pisałam też o totalnym nieładzie architektonicznym na powstających nowych osiedlach domków. Takie osiedle mijam na trasie mojego nordicowego treningu. Groch z kapustą... Każdy na inną modłę :) a jeden brzydszy od drugiego, niestety. Kilka tylko jest ładnych [te najprostsze]
    Pozdrawiam, Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wieś oddalona od miasta o 25 km, ale połowa ludzi tutaj mieszkających zarabia w mieście i nie mają gospodarstw. U nich w posesjach jest jeszcze jako taki porządek. Musieli kupić działki za grube pieniądze i wydać dużo pieniędzy na budowę,więc teraz dbają o okolice swoich domostw. Znacznie gorzej jest w tych gospodarstwach zasiedziałych, przejętych z dziada pradziada, typowo rolniczych. Słyszałam, że jeszcze parę lat temu potrafili wykopać dół i zakopać śmieci zamiast oddać do utylizacji

      Usuń
  3. Teraz w miastach proponują panele na dachach bloków lub na balkonach, to dopiero będzie eleganckie.Piekny i ciekawy blog, lubię tu sobie poczytać.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panele na dachach to najlepsze rozwiązanie. Najbardziej wystawione na słońce i najmniej szpecące. Ale na balkonach???
      Bardzo dziękuję za miłą wizytę.

      Usuń
  4. No niestety, muszę się z Tobą zgodzić, wolałabym być odmiennego zdania, ale nie jest dobrze w tym względzie. Panele jako tako wyglądają na dachach i tam, skoro muszą być źródłem energii, powinny się znaleźć, słyszałam ,że na naszym budynku w Warszawie, też tę możliwość się rozpatruje ale jest tak wysoki, że ta ozdoba będzie widziana tylko z samolotu.
    Zbieranie śmieci...właśnie wróciłam z Zakopanego z rodziną portugalską, gdzie Ci południowcy szusowali na nartach, rano wychodziłam z córka na spacer , wybierałyśmy dróżki mniej uczęszczane,
    Czeka nas wiosenne sprzątanie , ja robię to w lesie kabackim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być....wybierałyśmy dróżki mniej uczęszczane, gdzie te śmieci zbierałyśmy, moja córka nie miała wątpliwośco, że trzeba posprzątać..dobrze wychowałam córki

      Usuń
    2. Panelom słoneczny na dachu nie dziwię się wcale, bo to najlepsze dla nich miejsce, czy to na wsi czy w mieście. Skoro jest dla kogoś z tego tani prąd, to proszę bardzo, super sprawa. Sama bym skorzystała, ale mnie się to w ogóle nie opłaca, nakładów nie odzyskałabym chyba do śmierci:)
      Tak się domyśliłam, że wy po tych górach to papierki zbierałyście:) w zeszłym roku zbierałam tak w poleskim parku z moją śląską córką:)

      Usuń
  5. Jeśli chodzi o panele to jeszcze wiele jest takich, które są źle zamontowane. Obserwuje to na moim osiedlu na domkach. Większa wichura i taki panel poderwie jak żagiel razem z połową dachu. A śmieci ... szkoda gadać , co drugi dzień średnio licząc znajduję na swoim biurowym terenie powrzucane butelki po piwie albo "małpkach" . Kiedyś nawet jak robiłam porządek na grobie ojca to znalazłam butelki w trawie obok. Jak zwykle podziwiam fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pomyślę, gdzie lub na kim mógłby taki panel wylądować to włos się jeży:) bardzo pożyteczny wynalazek, ale śmiem przypuszczać, że połowa montujących firm to amatorstwo.
      Dzięki za dobre słowo;)

      Usuń
    2. Dokładnie; amatorka. Montowaliśmy na firmie - u nas nie widać , schowane za attyką m na płaskim dachu , widza je najwyżej sąsiedzi z wyższych pięter sąsiadującego blokowiska - szukaliśmy znającego się na tym wykonawcy dobre 3 miesiące. Z 11 ofert zaledwie 3 okazały się sensowne i profesjonanlne

      Usuń
  6. Dzikie wysypiska śmieci są zmorą nie tylko obszarów wiejskich. Też mnie denerwują panele oraz butelki na drodze, a nie w koszu na śmieci. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy stawianiu paneli powinny być brane nie tylko względy praktyczne, ale także estetyczne, niestety na to nikt nie zwraca uwagi i stawiają, gdzie popadnie I jak popadnie. Zasłaniają krajobraz i światło w domu.
      Jeżeli butelki byłyby skupowane to na pewno znalazłoby się osoby, które by je wyzbierały, tak jak zbierają aluminiowe puszki. Jednak teraz nikt butelek nie skupuje, więc leżą w rowach

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą w pełni. Znajduję śmieci w puszczy i na polach, a mieszkam na podwarszawskim przedmieściu. Brak świadomości? Lenistwo? Po prostu głupota ludzka.
    W mojej gminie sprawdzane są pokwitowania, czy korzystamy z szambiarek i czy mamy podpisane umowy na wywóz szamba.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najgorsze jest to, że taki bęcwał jeden z drugim zostawia swoje śmieci podczas wycieczki na terenie lasu lub w parku czy rezerwacie, a następnym razem chodzi i przeklina, że ktoś naśmiecił:)
      U nas gmina szamba nie wywozi. Są prywatne firmy. Ja osobiście nie mam stałej umowy, bo te firmy takich nie zawierają z osobami fizycznymi, ale po każdym wywozie żądam faktury i przechowuję je, żeby mieć dowód na to, gdzie się podziewają moje ścieki:)
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  8. Nie da się to ukryć, że tego typu rzeczy szpecą... ale myślę, że w miastach jest czasem nawet i gorzej. Na wsi ludzie poczuwają się do dbania o otoczenie, nawet jeśli jest to poza twoją działką. A w mieście mam wrażenie, że wiele osób ma w nosie co się dzieje pod ich blokiem... :x
    Miłego dnia! :)
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele lat mieszkałam w mieście i nadal bywam w nim często, więc widzę, że idealnie nie jest ale dużo zależy od lokalnego gospodarza czyli na przykład od wspólnoty lub spółdzielni. Kiedy dwa lata temu szukałyśmy z córką mieszkania dla niej, widziałyśmy osiedla tak brudne, zaśmiecone, klatki schodowe śmierdzące, bloki odrapane a ceny oczywiście takie same jak na sąsiednim osiedlu czyściutkim, kolorowym, wysprzątanym i zadbanym.

      Usuń
  9. Jest niestety jak jest. U nas też kwitnie utylizacja śmieci w lasach i w Rrowach, bo opłaty są wysokie za małe ilosci w kontenerach, i tak to się niestety kończy.
    Piękne zdjęcie w błotku, w kozakach, a kaloszki wolny dzień miały 😁
    Pozdrawiam serdecznie stąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam dzisiaj na jednej z roztoczańskich wsi. Piękna, malownicza okolica, na wsi ładny chodniczek, posprzątane obejścia, ładne ogrodzenia. Nawet pola takie śliczne w zielonobrązowe paseczki, kręta polna droga, na jej końcu piękny wąwóz, a na końcu wąwozu... dzikie wysypisko! Załamka!
      Tak, to ostatnie podrygi zimy, więc jeszcze w kozaczkach. Jednak przypatrzyłam się dzisiaj w swojej półce z butami i chyba jutro będę robić porządek, a więc wysokie kozaki pójdą w pudełka spać do następnej zimy:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Jak jeszcze parę lat temu mogłam rowerem szaleć po okolicznych lasach, nie było widać śmieci. Być może dlatego, że trudno było je dostrzec. 3 ostatnie lata daleko się nie zagłębiałam, a od przeszło roku już wcale. Lasy są trzebione na potęgę, ale jakoś wielkiego bałaganu brak. W mojej wsi wszyscy mają po kilka pojemników. Tym którym się nie chce dowaliła gmina kilkakrotnie większe kwoty do zapłaty.
    A paneli u nas też jakoś mało. Widziałam jednak w trakcie różnych podróży tak ogromne ilości, że aż strach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas każdy obowiązkowo musi segregować i mieć umowę o wywóz śmieci, ale i tak żule śmiecą a ludzie tzw wielkie gabaryty potrafią gdzieś podrzucić, np na dzikie wysypisko. Akurat wczoraj na Roztoczu widziałam taki przykład bezmyślności i podrzucenie mebli do wąwozu,eh!

      Usuń
  11. Temat śmieci to temat rzeka, niekończący się chyba nigdzie. Walają się butelki po wszystkich możliwych procentowych napojach, raz nawet widzieliśmy po drogiej whisky, to musiała być wyjątkowa okazja, ale już w drodze wyjątku nic nie zostało sprzątnięte. Wystarczy jakiś jeden worek pozostawiony a natychmiast pojawia się masa innych, lodówki,, sedesy, opony itp. Robi się dzikie wysypisko. Musi się zmienić mentalność rodaków w kwestii czystości, ale czy to możliwe?
    Zdjęcia piękne jak zawsze. Pogody i fajnych spacerów 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem wzmaga brak reakcji. Zaczyna się od dziecka. Wielu rodziców nie zwraca uwagi dziecku za porzucony byle gdzie papierek, a potem już leci...

      Usuń
  12. Piękne krajobrazy i piękne zdjęcia :) W mojej okolicy akurat nie widzę osobno postawionych paneli w obejściach. Wioska mała, warsztatów nie ma żadnych, jakoś nikt nie wpadł na pomysł sprzedawania nadmiaru prądu, na dach widuję i sama też mam (na 2 osoby, zwróci się za 3 lata, chyba dożyję ;), na razie od trzech lat nie płacimy za prąd). Butelek nie widzę (rowy przy drodze pogłębiali dopiero co) . Od kiedy sklep zmienił właściciela sprzedają tylko piwo, a butelki po piwie skupują, Nawet ostatnio nie widuję wioskowych pijaczków pod sklepem . Wszyscy, jak widzę, wystawiają worki żółte, zielone i niebieskie (tych najmniej) w dniach odbioru odpadów segregowanych. Kiedyś przy drodze walały się worki z odpadami, sprawę zgłoszono, worki przejrzano, okazało się, że podrzucał je mieszkaniec sąsiedniej gminy, całkiem bogaty człowiek. Ale ..."znikoma szkodliwość czynu". Że też mu się "opłacało" jeździć taki kawał drogi, żeby podrzucić te śmieci? Na opłatę za śmieci wydałby pewnie podobną kwotę, jak na te przejażdżki z "podrzucaniem". Ludzie są dziwni...
    W sprawie popiołu - popiół jest mocno zasadowy, czasem podsypuję nim mech, który rośnie w cieniu mojego "lasku" (u mnie ziemia kwaśna z natury, bielice). Z popiołu i deszczu kwaśnej wody nie będzie, ale ta zasadowa podobnie może spalić rośliny. Dobrze, że można popiół oddawać , nie wiedziałam (u nas go tylko garstka, z rzadka palimy w kominku).
    A wsie w całej Polsce pięknieją, To cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jaka ze mnie chemiczka:) Dziękuję za sprostowanie. Popiół dla roślin to straszną trucizna, nie mówię o drzewnym w małych ilościach. Popiół z węgla tak zatruwa ziemię, że potem przez kilka lat nic tam nie rośnie. Widzę to w miejscu, gdzie poprzedni właściciele skladowali popiół, który ja wywiozlam po przeprowadzce. Goły placyk, minelo 10 lat i ledwo co pojedynczy rachityczny chwastek czasem urośnie.

      Usuń
  13. Kiedyś w naszych lasach syn natrafił na oficjalne wieńce z jakichś uroczystości państwowych. Zrobił zdjęcia i wysłał z odpowiednim komentarzem. Wieńce zabrano, ale jeśli "odgórnie" też tak się czasem dzieje, to o czym mówimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale historia:) Czasem widzę na FB jak lasy państwowe publikują zdjęcia znalezionych śmieci i poszukują właścicieli, czasem znajdują.

      Usuń
  14. Jest lepiej niż było, ale do ideału jeszcze daleko...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sądząc po ilości tegorocznych butelek przy drodze, sądzę, że przynajmniej w tym temacie jest gorzej.mimo, że alkohol podrożał, a żuli nam nie przybyło:)

      Usuń
  15. Mówiąc krótko - wieś szpeci to samo co szpeci miasto - brud i zaniedbanie czyli te obrzydliwe śmieci...
    Dziękuję za piękne zdjęcia lasów:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I rosną kolejne pokolenia, i te co nie śmieciły, nauczyły potomków dbać o czystość. A i tak każdy inny śmiecący ma nadal grono następców:)

      Usuń
  16. Witaj końcówką przedwiośnia
    Niestety śmieci są wszechobecne na wsi, w miastach, w lasach, na łąkach, w górach.... Najbardziej zadziwia mnie fakt, że ludzie nie potrafią trafić do kosza, kontenera na śmieci, tylko wszystko wala się po prostu tuż obok nich.
    Życzę szybkiego nadejścia kolorowej Pani Wiosny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje życzenie się spełnia, od trzech dni mamy piękną słoneczną pogodę:)

      Usuń